niedziela, 11 października 2020

świeczka / wosk Village Candle Autumn Comfort

Komfortowe ciasto

Uwielbiam to, że w swoim mieszkaniu czuję się komfortowo do granic możliwości. Komfort jest mi niezbędny do funkcjonowania; nawet jeść nie mogę bez poczucia komfortu właśnie. A jesień sprzyja takiemu "ukomfortowianiu się", bo a to w kigurumi, a to w kocyk się zawinę; cieplutko, milutko i koniecznie smacznie. Jesień niewątpliwie pachnie mi dynią, bo często gości w mojej kuchni, ale nie robię jej na słodko; nie piekę ciast w ogóle. Czytając nuty tego zapachu i uważnie przyglądając się etykietce, myślałam właśnie o jesiennie-wytrawniejszych woniach. W sumie... do końca nie byłam pewna, co widzę na etykietce; miałam nadzieję, by zapach był bardziej doprecyzowany w nuty.

Village Candle Autumn Comfort to świeczka oddająca zapach "jesiennego komfortu", u mnie jako votive / sampler 61 g (potraktowany jako wosk - w kominku).

Opis producenta:
Nuty zapachowe: dynia, gałka muszkatołowa, drzewo sandałowe i klon

Recenzja

Zapach na sucho dosłownie uderzał i ocieplał swoją słodyczą, tuląc słodką dynią, wanilią i szczyptą gałki muszkatołowej i cynamonu. W tle wyłapałam delikatne orzechy lub jakieś ciasto ze słodkim kremem z nich. Z orzechów laskowych i miodu, syropu klonowego...? Na pewno ciasto dyniowye! W tle wyłapałam wytrawniejszą nutkę drzew stojących na straży, by nie było za słodko. Wydaje mi się, że też coś soczystszego mi tam mignęło.

A po rozgrzaniu również bardzo słodko było. Dynia, a właściwie ciasto dyniowe, była niezwykle jednoznaczna i wręcz słodziutka. Jej naturalną słodycz podkreśliła wanilia i nuty karmelu, może syropu klonowego. Wydawało się to aż słodko-ciężkawe, lekko drapiące i... drapiąco-rozgrzewające. Prędko do słodyczy dołożyły się także przyprawy korzenne. Pomyślałam o cieśnie placko-tarcie (pumpkin pie) sowicie doprawionym cynamonem, gałką i innymi przyprawami korzennymi... a także lepkim od karmelu? Może miodu? Przy ostatnich snuła się wytrawniejsza nutka. Wyobraziłam sobie kruchy spód ciasta i orzechy. Trochę tonowały słodycz, która szła we wręcz mdlącym kierunku.
Za nimi pojawiły się na szczęście także drzewa i suche jesienne liście. Między nimi przewinęło się nawet jakaś cytrusowe echo. Przypomniały dyni o wytrawności i soczystości, przełamały ogólną słodycz. Ta wciąż trwała bezkompromisowo, ale nie przytłaczała dzięki temu, a otulała i wprawiała w zachwyt. Oczami wyobraźni widziałam ciepłe ciasto z orzechami (i może na orzechowym spodzie?), położone na jakiejś drewnianej tacce w ciepłej kuchni, z której okien widać jesienno-złote drzewa.

Zapach już na sucho cechuje moc, intensywność i aż drapanie. Rozchodzi się jednak dość powoli, przyzwyczaja do siebie i trwa bardzo długo. Trochę się w nim dzieje, jest dynamiczny, więc nie nudzi. Wszystko tak ze sobą grało i igrało na zasadzie kontrastów, że nie przytłaczało mimo mocarności.
Dynia cudownie dosłodzona i doprawiona korzennymi przyprawami w ciastowym wydaniu zyskała charakter jesiennych drzew i orzechów, co sprawiło, że kompozycja wcale nie oddawała tylko słodkiego wypieku. Była ambitniejsza, a jej moc pozwoliła maksymalnie się tym cieszyć.

Zapach zaskoczył mnie tym, że wyszedł ciastowo, acz mimo "dyniowego ciasta" był zupełnie inny niż soczystszy VC Pumpkin Bread. W Autumn Comfort jednak te drzewa, orzechy i wyższa, bardziej przenikliwa wręcz słodycz przełożyły się na myśli o cieście zupełnie innym, aż nieco przesłodzonym. Osobiście wolę wytrawniejszy, mocno korzenny chlebek. Uwielbiam jednak taką obrazowość i to, że VC nie powiela zapachów. 

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz