wtorek, 13 października 2020

wosk Yankee Candle Autumn Glow

Jesień rozpalająca serce czy jedynie jej łuna?

Uwielbiam kolor fioletowy, w tym odcień bardziej bakłażanowy, uwielbiam jesień, więc właściwie już etykietka, nazwa i kolor wystarczyłyby, abym kupiła ten zapach. Stało się jednak tak, że nawet wypisane przez producenta nuty wydawały się w pełni wpisywać w moje "naj". Zastanawiałam się, co przeważy: charakterek (może cudnie perfumowo męski?) czy słodycz (oby nie mdląca)?

Yankee Candle Autumn Glow to zapach subtelnej jesieni, ziemistych liści, złotych promieni słońca i drzewnej paczuli; u mnie jako wosk 22 g.

Opis producenta:
Zabierz ze sobą egzotyczny aromat paczuli na jesienny spacer po lesie, by obserwować radosny taniec wirujących liści prześwietlonych promieniami słońca. Żywe cytrusy ożywią zmysły, a jesienne kwiaty i świeżo ścięte zioła zwiastują zmianę sezonu. 
Nuty górne: intensywne cytrusy
Nuty środkowe: jesienne kwiaty, świeżo ścięte zioła
Nuty dolne: paczula, nasiona Tonka, złoty bursztyn

Recenzja

Zbliżywszy nos do wosku na sucho mignęły mi cytrusy, a zaraz poczułam, jakbym wtuliła go w mięciutki szal, przesiąknięty zapachem liści i subtelnymi, kobiecymi perfumami. W tle przeplatała się słodkawa nuta wanilii i suszonych kwiatów. Czułam także odrobinę owoców (śliwek?) oraz jakby szal ten "przesiąkł jesiennym wiatrem". Zapowiadało się coś mocnego i charakternego.

Po ogrzaniu wosk zaskoczył mnie jednak, że wcale nie był taką siekierą. W porównaniu do "na sucho", nasilił się motyw liści i jesiennych, ostatnich już kwiatów i kwiatów suszonych, kierujących się w stronę ziół. Przewinęła się wśród nich cytrusowa sugestia. "Przy ziemi" trzymały je nuty drzew ogrzewanych słońcem, które jakby wydobyło z kompozycji jeszcze słodycz: trochę owocową, trochę waniliowo-kwiatową. Owoce wydały mi się lekko kwaskawe: czy to śliwki, czy coś bardziej cytrusowego, a jednak wkomponowane w głęboką, ciepłą słodycz. 
Znów pomyślałam o delikatnych perfumach (acz z czasem bardziej o perfumach, które podkradają się pod męskie) i ciepłym szalu. Mieszały się z wanilią, nadając jej nieco ciężkości. Chwilami podchodziła pod wilgotną ziemię, coś poważniejszego... To laska wanilii i nieco zawilgocona kora, wciąż jednak w słodkim wydaniu.

Na sucho wosk zapowiadał się mocny, jednak w trakcie palenia okazał się nieco delikatniejszy. Rozchodził się szybko, nie był jednak zbyt dynamiczny. Chwilami czułam go mocniej, chwilami jedynie w tle, acz wyrazistości nie mogę mu odmówić. Osobiście widziałabym go jako ostrzejszą siekierę, ale to jedyny zarzut (ale niestety przekładający się na to, że świecy nie kupię - wosku zawsze mogę dorzucić więcej, a że świeca będzie mi za słaba to się trochę boję). Blisko mu jednak do ideału.

Mimo słodyczy i rześkości, to kompozycja poważna i dość spokojna, elegancka. Czuć ciepło i liście, a owoce trzymały się cięższej strefy i mieszały z perfumami, jakby rozwianymi nieco chłodnym wiatrem i świeżością kwiatów (może też odrobiną naturalnej wanilii?). 

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz