poniedziałek, 26 lutego 2024

wosk Enoia Transmutacja

Niezmiennie ładna woń 

Minerwa Mcgonagall to jedna z bardzo lubianych przeze mnie postaci ze świata Pottera, m. in. dlatego, jak niejednoznaczna jest. Przedmiot Transmutacja też wydaje się szalenie ciekawy, stąd klikając w miniaturkę tego wosku na stronie Enoia trzymałam kciuki w napięciu za to, by i obiecywane nuty były moje. Na szczęście wpisywały się w to, co lubię. Pytanie tylko, czy i w kominku zapachną, jak je opisali?

Enoia Transmutacja to zapach skoszonej piżma, paczuli i owocowej słodyczy, z linii Magicznej, u mnie jako sojowy wosk serduszko ok. 5g (a właściwie dwa serduszka, czyli 10g). 

Opis producenta
Zapach Transmutacja perfekcyjnie kojarzy się z Profesor Mcgonagall; znajdziecie w nim takie nuty jak piżmo, paczuli, bursztyn w połączeniu z owocową słodyczą. 
 

Recenzja

Suchy wosk pachniał bardzo słodko, nieco ciężkawo i ciepło. Wyobraziłam sobie milusi sweter, przesiąknięty dobrymi, kobiecymi perfumami oraz wazon z kwiatami - ciężkimi różami... W głowie mieszały mi się kwiaty suszone i żywe. Pomyślałam też o promieniach słońca, wpadających przez okno do jakiegoś bardzo przytulnego wnętrza, a w tle poczułam jeszcze bardzo słodkie cytrusy - chyba pomarańcze.

Z kominka pierwsza rozeszła się charakterna, acz perfumeryjna słodycz. Przypominała ciężkawe, kobiece i bardzo eleganckie perfumy o ciepłym charakterze. Pomyślałam o jakiś swetrach, szalach nimi przesiąkniętymi. Wyobraziłam sobie nieco duszne pomieszczenie z zasłoniętymi oknami, zapalonymi świecami i bijącym od nich ciepłem. Ciepło jako pojedyncze promienie słońca, mogło przedostawać się przez niedokładnie zaciągnięte zasłony, przesiąknięte perfumami i...

I kwiatami? Z czasem pojawiły się słodkie kwiaty, głównie róże. Suszone płatki, jakieś potpourri i kwiaty świeże, w wazonie. W tle pojawiła się leciutka nuta rozgrzanej ziemi, a także nieuchwytny, ale obecny owoc. Nagle wśród tego wszystkiego zatańczył słodko-kwaskawy cytrus... Obierana mandarynka? Nadały kompozycji trochę lekkości, a przy ciężkich kwiatach pojawiły się drobne konwalie, dzwonki i... leśne, drobne kwiatuszki. Ale jakże słodko wonne!

Wosk suchy pachniał średnio mocno, ale wyraźnie. W kominku natomiast wyraźnie, ale dziwnie nierównomiernie. Miejscami słabo, miejscami wyraźnie i nawet dość mocno. Zapach rozchodził się powoli. Utrzymywał z kolei krótko. Wosk (2 serduszka wrzucone na raz) wystarczył spokojnie na dwa rozgrzania. Perłowo-brokatowy efekt wizualny przyjemny.

Zapach był bardzo ładny - mogłabym się zakochać, gdyby nie chwilami i miejscami słaba moc. Ciepło świec i słońca, kobiece perfumy i mnóstwo kwiatów: róż i konwalii, zwieńczonych obieranymi mandarynkami to splot przepiękny. Jak tak pomyślę, klasa czy gabinet McGonagall naprawdę mógłby tak pachnieć! Zapach, jak go opisano, był ładny, niezmiennie - nie transmutował w nic dziwnego, szkoda tylko tej mocy.

8/10

czwartek, 15 lutego 2024

wosk Enoia Zielarstwo

Potterowy trawnik 

Zapach roślin i ziemi zawsze w moim odczuciu obiecuje zacną kompozycję. Gdy pomyślałam jeszcze w dodatku o przedmiocie szkolnym z Harry'ego Pottera, a więc szczypcie magii, miałam bardzo dobre przeczucia. Pamiętna scena z przesadzaniem Mandragor od razu wywołała uśmiech i miałam nadzieję, że nie zniknie on po wrzuceniu wojska do kominka.

Enoia Zielarstwo to zapach skoszonej trawy i mchu, z linii Magicznej, u mnie jako sojowy wosk serduszko ok. 5g (a właściwie dwa serduszka, czyli 10g). 

Opis producenta
Zapach Zielarstwo przeniesie Cię na łąkę świeżo skoszonej trawy w połączeniu z zapachem leśnego mchu.


Recenzja

Suchy wosk pachniał delikatnie i słodko świeżymi roślinami i kwaskawo-słodkimi jabłkami. Pomyślałam o mchu, porastającym pnie na skraju polany i trawie... o łące? Słodkiej od pojedynczych kwiatów, może też o trawnikach, które ktoś właśnie kosi. Za tym wszystkim w zapachu kryła się jednak prysznicowo-łazienkowa nuta.

Z kominka pierwszy rozszedł się słodko-kwaskawy, lekko soczysty wątek jabłek, mieszający się z zielonymi roślinami. Pomyślałam o soczystej, zielonej trawie, którą właśnie skoszono, a także drobnych kwiatach na łące. Słodycz mieszała się ze świeżością, acz chwilami chyliła się ku nieco cięższej. Czyżbym odnotowała tam drewno i piżmowy akcent? Potem jednak zieleń wygrała, ponieważ do trawy dołączył wilgotny mech.

Z czasem wzrosła słodycz. Znowu pomyślałam o jabłkach, mieszających się z kwiatami. Przemknęła mi przez myśl kwitnąca jabłoń, wokół której skoszono właśnie trawę. Rześkość mieszała się tu z lekkim, wiosennym ciepłem i wysoką słodyczą. Trawa i inne, pełne życia rośliny były bardzo obrazowe i dosadne. Po dłuższym czasie zaleciało mi coś łazienkowego, trochę jak dezodorant lub odświeżacz powietrza, ale chowało się to w trawie.

Suchy wosk pachniał średnio mocno, naturalnie, ale też trochę kosmetycznie zarazem. W kominku jednak okazał się bardziej roślinny. Zapach rozchodził się średnio szybko, utrzymywał raczej krótko. Spokojnie wystarczy na dwa razy (wrzucam 2 woski na raz, ale rozgrzewam je 2 razy).

Kompozycja była ładna, ale to tyle. Skoszona trawa i mech ze słodkim jabłkiem byłyby cudowne, gdyby słodycz była niższa i gdyby nie zmierzało to właśnie w kosmetycznym kierunku.

7/10