Kakaowa bomba
Kocham czekoladę - zwłaszcza ciemną plantacyjną, do której używa się kakao z konkretnej plantacji z określonego kraju. Im więcej kakao, tym lepiej. Mimo to nie jestem fanką chrupania ziaren kakao czy jego kawałków (nibsów) samych w sobie. Do kakao w proszku nic nie mam, choć używam sporadycznie (np. do jogurtu), nie lubię jednak, gdy zapychają nim czekolady-tabliczki, sztucznie podbijając % kakao. A zapach w woskowym wydaniu? Postanowiłam sprawdzić!
Kringle Candle Cocoa Wax Melt to wosk o zapachu kakao od Kringle Candle Company; u mnie jako wosk (35 g).
Recenzja
Wosk wąchany na sucho nie urzekł mnie, ponieważ zaserwował mi raczej tłuszcz kakaowy (inaczej zwany "masłem kakaowym") niż mocne, głębokie kakao. Lekko gorzkawo-słodki, naturalnie "orzechowawy". Wydał mi się wzbogacony o wanilię i dziwną budyniowość.
Po rozgrzaniu konsekwentnie roznosił zapach delikatny, maślano-kakaowy i pozbawiony gorzkości.
Czuć raczej tłuszcz kakaowy, niż miazgę, co zaczęło się zmieniać w "kosmetyczne kakao". Niezbyt naturalne, łagodnie gorzkawe, pseudoczekoladowe i plastikowe.
Po pewnym czasie zapach zaczęłam postrzegać jako plastikowo-czekoladowy, rozmyty, nieco budyniowo-mleczny... Może ze słodyczą wanilii? Na pewno w sztucznym i karykaturalnym kontekście. Zahaczył o rzygowinowość i wyroby czekoladopodobne. Ogólna słodycz rosła, co przywołało skojarzenie z chemicznym "słodkim kakałko" w proszku dla dzieci. Nijakie, rozmyte, odrzucające.
Zapach jest intensywny, rozchodzi się szybko i wręcz uderza, po czym trwa stabilnie i długo. Aż mdli. Szybko nabrałam ochoty, by zgasić podgrzewacz, a mieszkanie wywietrzyć.
Zapach płaski i sztuczny, wręcz obrzydliwy. Niby oddaje tytułowy smak, ale w odpychający, nieprzyjemny sposób. Wydaje mi się jeszcze gorszy od Kringle Candle Hot Chocolate.
Ten zapach to bomba... szkoda, że nie w sensie: "bombowo fajny", a bomba rażąca i śmiercionośna, okrutna.
2/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz