Pranie? Męska sprawa!
Są takie dni, w które mam ochotę zawinąć się w coś miłego i ciepłego i... żeby taka chwila trwała. W zawieszeniu, po prostu. Mimo że jestem typem, który zawsze ma coś do roboty, któremu doba jest za krótka, czasem potrzebuję swoistego... nie tyle wyciszenia (bo w tle wciąż gra black / death metal), ale... wtulenia. W kigurumi, kocyk, kołdrę... przyjemny zapach. Dopiero niedawno poznałam związane z pewną kategorią zapachów określenie: "otulacz / zapach otulający" i... bardzo mi się spodobało, więc je zaadoptowałam. Myśląc o tej świeczce liczyłam, że właśnie czymś takim będzie.
Country Candle Warm & Fuzzy to świeczka o ciepłym i przytulnym zapachu od Kringle Candle Company; u mnie jako Daylight (42 g); u mnie używana jako wosk (w kominku).
Opis producenta:
Ciepły, pudrowo-polarowy akord łączy się z drzewem cedrowym oraz nutą fiołków i róży, zapewniając kojący, przytulny zapach.
Nuty górne: biały cedr, piżmo
Nuty środkowe: polar, materiał, róże, fiołki
Nuty dolne: aldehydy, kaszmir
Recenzja
Już na sucho świeczka odznacza się mocą męskich... perfum? Męskiego prania? Charakterność została nieco ugłaskana słodyczą i kwiatowym wątkiem. Jakbym zaciągając się męskimi perfumami czy dezodorantem, otuliła się mięciutką tkaniną, męskim swetrem. Pomyślałam o tylko co wyczyszczonych, lśniących meblach drewnianych i suszonych kwiatach.
Po rozgrzaniu rozeszła się lekko drapiąca w nosie pikanteria męskich perfum i kwiatów. Pomyślałam o fiołkach i różach... w nieco suszonym, wytrawnie-ziołowym kontekście. Trochę rozgrzało to atmosferę, po czym w wyobraźni zostałam zaproszona do jasnego, drewnianego wnętrza. Z jasnymi, czystymi drewnianymi panelami i boazerią? W takiej oto scenerii unosił się coraz wyraźniejszy, męski zapach perfum / dezodorantu. Mimo że dość ciężki, nie był drapieżny, a kojarzący się z delikatnymi, nasiąkniętymi nimi ubraniami - praniem? Zdecydowanie męskim.
Biło od tego ciepło, a lekka słodycz podkreśliła "jasność" zapachu. Czułam się dosłownie otulona i osłonięta od domniemanego mrozu gdzieś w oddali. Wspomniana słodycz jedynie przyozdobiła drewnianą wytrawność i perfumy.
Zapach już na sucho odznaczał się intensywnością. Rozchodzi się szybko i konsekwentnie. Mimo ze niezbyt dynamiczny, to wciągający i przełamany tam, gdzie to potrzebne. Trwał przyjemnie długo.
Całość wydaje się prosta i genialna w swej prostocie. Niby nic skomplikowanego, a jednocześnie... było w tym coś niespotykanego. Męski zapach pełen kwiatów i drewna, niecodzienne pranie i leciutka słodycz. Rewelacja!
Świeczka odlegle skojarzyła mi się z nieco bardziej wilgotnie-drzewną Kringle Candle Covered Bridge. Warm & Fuzzy poszła jednak w bardziej drewniano-kwiatowo-praniowym kierunku.
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz