Test białej rękawiczki
Nigdy nie miałam pieca czy wełnianych rękawiczek, ale na szczęście od dziecka mam bardzo bujną wyobraźnię. Nigdy więc nie sprawiało mi kłopotów wyobrażanie sobie czy to scenerii, czy uczuć / wrażeń / sytuacji. Mało tego! W odniesieniu do najróżniejszych cały czas właściwie do głowy przychodzą mi rozmaite skojarzenia. Gdy jednak patrzyłam na etykietę tej świeczki, nie umiałam powiedzieć (i nawet nie próbowałam), w jakim kierunku może pójść. Własne wyobrażenie o ciepłych wełnianych rękawiczkach to jedno, ale wyobrazić sobie, jak je widzi jakiś producent? To już sprawa niełatwa.
Yankee Candle Warm Woolen Mittens to świeczka oddająca zapach ciepłych, wełnianych rękawiczek, u mnie jako votive / sampler 49 g (potraktowany jako wosk - w kominku).
Opis producenta:
Przytulny zapach świeżo wypranych wełnianych rękawiczek suszących się przy ciepłym piecu. Poczuj lekkie nuty cytrusów, jabłka i lilii osadzone na piżmowej bazie.
Recenzja
Na sucho poczułam odrobinkę przypraw korzennych, kryjących się wśród kwiatów i kwiatowych perfum... Perfum może nieco babcinych, słodko-ciężkawych (dusznych?)... Wszystkim tym to jakby... jakieś swetry (może rzeczywiście także rękawiczki) były nasiąknięte. Za nimi zaś, w słodkiej strefie, odnotowałam subtelną słodycz owoców.
Po rozgrzaniu wosk roztoczył słodkawo-kwiatowy, perfumeryjny zapach, rozgrzewający nieco odrobinką przypraw. Poczułam się, jakbym wtulała się w czysty sweter w... babcinej kuchni. Słodkawość nieco wzrosła, mieszając się z przyprawami korzennymi - słodkim cynamon? W kuchni tej unosił się bowiem aromat... szarlotki / jabłecznika. Na pewno słodko-cynamonowych, pieczonych jabłek. Może trochę ciastowych. Doszukałam się odrobinki kwasku, co jednak też wtapiało się w ciepło i słodycz.
Perfumeryjne kwiaty z czasem zmieniały się właśnie w bardziej kwiaty po prostu, jednak wciąż wydawało mi się to w pewien sposób babcine i ciepłe. Jakby tymi kwiatami mocno nasiąkły ubrania i tak, jakby to te nasiąknięte ubrania wąchać. Z czasem owoce, ciastowa soczystość jedynie pobrzmiewały epizodycznie.
O ile na sucho zapach jest bardzo intensywny, tak po ogrzaniu... zdecydował się na wariant raczej wyważony. Owszem, intensywny, ale jakby rozmyty pod względem przejrzystości. Rozchodził się w średnim tempie, unosił się, umykał, unosił i potem już jedynie pobrzmiewał. Moc jak dla mnie średnia - by po paru chwilach znów go poczuć, musiałam wyjść i wrócić do pokoju.
Moje sumienie bez problemu zdałoby test białej rękawiczki po słowach, że to bardzo przyjemny, kwiatowo-ciepły, słodki i pozytywnie babciny zapach. Taki "wspomnieniowy", milusi, ale nie przesadnie. Zapach ładny, dobrze oddający etykietkę i nazwę, ale jak dla mnie trochę za nieśmiały.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz