czwartek, 19 listopada 2020

wosk Goose Creek Autumn Leaf & Amber

Jesieni nigdy dość!

Oprócz upalnego lata, kiedy to niewiele świec i wosków palę, jesiennych zapachów właściwie nigdy nie mam dość. Uwielbiam tę porę roku i wydłużam ją sobie zawsze jak tylko mogę. Dobry jesienny zapach nie musi być według mnie przełomowy czy niespotykany... Wystarczy, by adekwatnie oddawał klimat. Liczyłam, że ten właśnie taki - prosty, ale piękny - będzie. Dodatkowo trzymałam kciuki, bo nie chciałam, by zawiodła mnie kompozycja posiadająca tak cudowną etykietkę

Goose Creek Autumn Leaf & Amber to zapach jesiennych liści i bursztynu, u mnie jako wosk (59g).

Opis producenta: 
Jesienna ucieczka do drewnianego domku nad jeziorem, gdzie jesienne liście mienią się w promieniach zachodzącego słońca.
Nuty górne: ciepły bursztyn, jabłka
Nuty środkowe: drewno, złote liście
Nuty dolne: wanilia, paczula, drewno cedrowe


Recenzja

Powąchany na sucho wosk od pierwszej chwili kojarzył mi się z delikatnymi męskimi perfumami i chłodną mżawką. W tle zawinęła się słodycz, trochę ziołowo-rześka, trochę... waniliowo-czekoladkowa i... drzewna? Ponadto wyraźnie czułam soczyste i słodkie jabłka.

Po ogrzaniu wosk roztoczył słodkawo-rześkie, dobre męskie perfumy, otulając je dodatkową słodyczą i chłodem mżawki. Zaraz pojawiło się też trochę ciepłych przypraw, coś drzewnego, jednak obyło się bez mocnego kontrastu. Przez pewien czas nuty płynęły z wolna, nieśmiało poczęstowały czekoladkami z nutką wanilii i... tu wzrosła słodycz. Poczułam słodziutkie jabłka, być może słodkie, gęsto-lepkie nadzienie / mus jabłkowy? Taki dosłodzony wanilią? Niczym jakaś wilgotna masa...

Masa... liści? Zalegających pod drzewami i zmoczonych deszczem. Były aromatyczne, nieco konkretniejsze. Perfumy zmieniły się częściowo w ziemisto-drzewne, zawilgocone tony. Wydało mi się to dość chłodne, a jednak wciąż z tlącym się gdzieś, skrytym ciepełkiem przypraw, złotych liści. To drobna goryczka grubej kory drzew oraz... coś niemal cynamonowo-pieprznego. Wciąż jednak z perfumeryjnym i jabłkowym podszyciem. Raz przeważało jedno, raz drugie.

Zapach jest całkiem mocny na sucho. Szybko się rozchodzi i trwa bardzo długo jako porządnie wyczuwalna, dynamiczna kompozycja o w pełni satysfakcjonującej mocy.

Całość wyszła poniekąd przewidywalnie, ale nie do końca typowo. Okazała się bardzo głęboka. Wilgotnie, rześko, ale i z wyraźnym ciepłem drzew, przypraw, liści; o męskim charakterze, a jednocześnie słodko i nienachalnie jabłkowo. Ucieszyło mnie, że kompozycji nie odbiera się jako jedzeniowej. Subtelna i sugestywna, ale o zacnej mocy - to lubię!

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz