poniedziałek, 2 listopada 2020

świeca Goose Creek Beautiful Creatures

Piękne stworzenia i nie tylko

 Gdy tylko dowiedziałam się o pojawieniu się tej świecy na tegoroczne Halloween, po prostu wiedziałam, że muszę ją mieć za wszelką cenę. Czarownica podziwiająca pełnię (a przecież w Halloween 2020 była właśnie pełnia)? Po prostu musiałam! W dodatku nuty, jakie obiecywała etykietka wydawały się dokładnie tym, co uwielbiam najbardziej (między innymi). Owoce przełamane potencjalnie ziemistymi, ciepłymi nutami? Po stokroć tak!

Goose Creek Beautiful Creatures to świeczka o zapachu ciemnych owoców, cukru i piżma, u mnie jako świeca w słoju 680 g.

Opis producenta
Halloween nadchodzi! Piękne stworzenia przemierzają miasteczko.
Nuty górne: śliwka cukrowa, jeżyny, słodkie winogrona
Nuty środkowe: delikatne piżmo
Nuty dolne: słodki bursztyn, cukier waniliowy

Recenzja

Bardzo spodobał mi się już sam wygląd świecy, bo jej fioletowy wosk wydawał się brokatowo-lśniący.

Zapach na sucho cechowała wysoka, słodka soczystość ciemnych owoców: winogron granatowych (niemal czarnych!), jeżyn, jagód, śliwek... Ostatnie przejawiały nieco kwasku suszonych / wędzonych, którym to łączyły się z charakterniejszym, niemal winnie-ziemistym podszyciem.
Mimo to, kompozycja była bardzo słodka i ciepła niczym gęste i esencjonalne domowe dżemy i konfitury, oczywiście sowicie docukrzone.

Palona świeca roztoczyła wokół mocny, jakby wręcz gęsto-lepki zapach soczystych, idealnie dojrzałych ciemnych owoców. To mnóstwo jeżyn oraz chrupiących, cierpko-słodkich i niemal winnych winogron ciemnych, granatowych i śliwki... Może też jagódki i jakaś inna, bardzo słodka drobnica?

Owoce te wydały mi się chwilami aż przejrzałe, słodko-gnilne. Wyłapałam ziemistość i nutę czerwonego, raczej słodkiego wina. Suszone czy wędzone śliwki kontynuowały delikatniusi kwasek i wprowadzały ciepło. Te nuty dodały kompozycji nieco charakternej pikanterii, rozgrzania. To z kolei przywiodło na myśl dżemy, przetwory, syropy, kojarzące się z... "domowym ciepłem" (lub przytulną wiedźmią chatką?). Były wręcz przesłodzone, ale wciąż smakowite.

To wciąż trzymało się słodyczy, ale nie muliło. Zahaczało o cukrowość, ale to słodycz na stałe związana z owocami. Było w tym jednak też coś niemal drzewno-dymnego, wędzono... skórzanego? I znów odezwała się jeżyna i cierpka skórka słodkich winogron.

Na sucho zapach nie wydał mi się bardzo intensywny, choć mocny. W pełni okazałości pokazuje się po rozpaleniu. Szybko ukazuje swe nuty, potem cieszy nimi odważnie i po zgaszeniu unosi się długo.

Całość bardzo mi do gustu przypadła. Owocowa, a jednak nie taka owocowo lekka, a owocowa w charakterny, dość mroczny i głęboki sposób. Mimo niemal cukrowej słodyczy, nie wyszło "słodziaśnie" czy ulepkowato. Jej ciepło również miało pazurek; to żaden utulacz. To lepko-owocowa, ciemna, słodko-wytrawna gęstwina, która wciąga. Uwodzicielska z niej kreatura! Cudowny, mocno jeżynowo-winogronowy, ale nie czysto owocowy, a taki ciepły zapach, acz bo ja wiem, czy pasujący na Halloween? Stąd i 10 nie zgarnął.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz