wtorek, 17 listopada 2020

świeca MOIRA Dom Czekolady Czekolada i świeca Spice

Świecolada goździkowa

Można powiedzieć, że czekolada jest ogromną częścią mojego życia. To coś więcej niż chwile szczęścia, to pasja. Uwielbiam odkrywać nuty kakao z najrozmaitszych regionów, jak i sprawdzać, jak poszczególne dodatki się z nim łączą. Z racji prowadzenia bloga chwile-zaslodzenia.pl podejmuję czasem różne współprace, dostaję czekolady do testów. W drugiej przesyłce od Nataszy z Domu Czekolady znalazła się także świeca, jako że wspomniałam o moim sposobie na uprzyjemnienie sobie wieczorów. To szczególna świeca, bo inspirowana ciemną czekoladą, zrecenzowaną już przeze mnie Naive Spices.

MOIRA Dom Czekolady Czekolada i świeca SPICE to sojowa świeca inspirowana czekoladą Naive Spices, czyli o zapachu korzennie-cytrusowym stworzonym przez Nataszę Kotarską we współpracy z Manufakturą Zapachów MOIRA; u mnie jako świeca w szkle 200g.

Opis producenta:
Dominującą nutą kompozycji jest rozgrzewający, korzenny cynamon, doprawiony goździkiem. Szczypta ziołowo-ambrowej szałwii muszkatołowej dopełnia korzenne akordy, nadając kompozycji szlachetności.


Recenzja

Świeca wąchana na sucho aż szczypie przenikliwymi, ostro-słodkimi goździkami i cynamonem w ilości tak sowitej, że aż ciepło-gorzkim. Korzenny bukiet cechowała ostrość, że to... raczej kolczasty splot cierni, niż bukiet, niemniej przyjemny i słodkawy. Ziołowa pikanteria rozgrzewała aż szczypiąc, jednak w tle doszukałam się pomarańczowo-kwaskawej soczystości. Zdecydowanie cytrusowej rześkości. Do głowy przyszedł mi splot anyżu i szałwii, podrasowanych chłodnym elementem mięty. Oczami wyobraźni widziałam drzewa iglaste, których igiełki pokryły się lodem lub szronem. 

Jakiś czas po rozpaleniu, świeca zaczęła roztaczać po pokoju ciepło-ostry aromat przypraw korzennych pod przewodnictwem słodko-szczypiących goździków i słodko-gorzkiego cynamonu. Z drobnym opóźnieniem podążała za nimi cytrusowa soczystość. Poczułam w tle cały splot ciepłej słodyczy, której głębię umacniała korzennie-palona goryczka. Wraz z nią płynęła subtelna, powiedziałabym że nieco waniliowa słodycz. Chwilami zdarzyło mi się pomyśleć o korzennym wypieku...

Ze skórką pomarańczową. Wyraźnie dość prędko zaczęły odzywać się także cytrusy. Słodko-goryczkowate pomarańcze, ale i kwaśniejsze, bardzo, bardzo rześkie. Ta właśnie rześkość poniekąd też wpisywała się w ziołowość. Zdecydowanie czułam szałwię i miętę. Pierwsza kojarzyła się z soczystymi cytrusami i wprowadzała drugą. Słodko-chłodząca mięta aż podgryzała i szczypała do pary z goździkami. Pomyślałam o sosnach z przymrożonymi igiełkami. Igiełkami o ostrych końcach - tak ostrych, jak ostry był ten intensywny, korzenny splot. Bezkompromisowo ciął, idąc cały czas naprzód i nie biorąc jeńców. Mocne, pikantne korzenne przyprawy rozgrzewały w najlepsze. Grzały niczym pomarańczowy grzaniec przyprawiony do przesady i pity przy kominku, w momencie gdy zza okna do ciepłego wnętrza wkradał się ziołowo-rześki przeciąg, mróz.

Zapach był bardzo intensywny, mocarny, gryzący i... niezwykle w tym przyjemny. Efekt taki został uzyskany dzięki idealnemu doborowi przypraw, jak i przełamaniom, które żywo reagowały. Wyważony w swej mocy. Mimo to, jest to intensywność, na którą nie zawsze ma się ochotę (ze względu na to, jak specyficzna jest).
Nie umiem tego sprecyzować, ale po dłuższym paleniu chwilami... jakbym wyłapywała po prostu zapach wosku... Po zgaszeniu w ogóle świeca dziwnie zajechała mi soją. To było dość osobliwe.

Ostro-ciepła, korzenna kompozycja, w której nie brak chłodu, przypominająca o tym, dlaczego aż tak mocne rozgrzanie jest tu pożądane - tak ją widzę. Muszę przyznać, że kupiła mnie wizja ostrych goździków niemal powbijanych w pomarańczę i ta chłodno-ostroigiełkowa nuta. Nie powiedziałabym jednak, że aż tak mocno oddaje czekoladę Naive Spices. Ta, owszem, miała cytrusowe nuty, ale oprócz pikanterii... była bardzo cynamonowo-pierniczkowa, bardziej wyważona, nie taka goździkowa.

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz