wtorek, 1 września 2020

świeczka Kringle Candle Autumn Rain


Deszcz, na który parasola nie potrzeba

Jesień to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Nie jest ani za gorąco, ani za zimno, aura jest wspaniała: zarówno gdy mowa o złoto-bursztynowej jesieni, jak i deszczowej, wilgotnej mgiełce otulającej nagie drzewa. Chłodne deszcze i jesienne smaki, czekolada i cieplutki kocyk, Halloween - uwielbiam mroczną otoczkę. I tu dochodzimy do sedna, a więc do zapachów i klimatu, jaki to dzisiaj opisywany zapach świetnie podkreśla, stąd i nie może go zabraknąć na tym blogu.

Kringle Candle Autumn Rain Daylight to świeczka o zapachu jesiennego deszczu od Kringle Candle Company; u mnie jako Daylight (42 g).

Opis producenta:
Życie budzi się wraz z Autumn Rain, natura oczyszcza krajobraz, z którego wydobywa się swieży, liściasty aromat.


Recenzja

Zapach wąchany na sucho był lekko słodki. Przywiódł na myśl liście, które zaczynają ozłacać się i zmieniać barwy na żółte, pomarańczowe - jasne, pogodne, otulone niegrzejącymi już, ale wciąż radosnymi promieniami słońca. A jednocześnie osnute delikatną, chłodnawą mgiełką. To drobny, poranny jesienny deszczyk z całą jego rześkością.

Świeczka zapalona pachniała wyraźnie już od pierwszych sekund porannymi, nieśmiałymi promykami słońca, ogrzewającymi żółto-złote liście; trzymające się na drzewach i te już opadające. To jesień jeszcze ciepła i przyjemna, ale już z pierwszymi chłodniejszymi sugestiami. Do słodkawego, liściasto-drzewnego motywu doszła bowiem rześkość poranka. Może też wiszący w powietrzu deszczyk? Jego pierwsze kropelki skapujące tu i ówdzie. Złożyło się to na obraz jesiennych liści, które aż się chce zebrać na bukiet, zaciągając się świeżym powietrzem.

Intensywność, rozchodzenie się, jak i utrzymywanie zasługuje na owacje na stojąco. Świeczka Daylight mimo że niepozorna, pachnie i zachwyca pełną mocą.

To liście wilgotne, ale czyste i przyjemne, zamknięte w wosku. Jest to jeden z moich ulubionych zapachów na schyłek lata i początek jesieni, idealnie chwytający ostatnie promienie pierwszego, jak i pierwsze, chłodniejsze sugestie.
Nie wiem jednak, czy aż tak dobrze oddaje nazwę. Nie nazwałabym go deszczem, a raczej jesienią bursztynową i słoneczną, acz... porannie mglistą i wilgotną, to fakt.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz