Deszcz, na który parasola nie potrzeba
Jesień to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Nie jest ani za gorąco, ani za zimno, aura jest wspaniała: zarówno gdy mowa o złoto-bursztynowej jesieni, jak i deszczowej, wilgotnej mgiełce otulającej nagie drzewa. Chłodne deszcze i jesienne smaki, czekolada i cieplutki kocyk, Halloween - uwielbiam mroczną otoczkę. I tu dochodzimy do sedna, a więc do zapachów i klimatu, jaki to dzisiaj opisywany zapach świetnie podkreśla, stąd i nie może go zabraknąć na tym blogu.
Kringle Candle Autumn Rain Daylight to świeczka o zapachu jesiennego deszczu od Kringle Candle Company; u mnie jako Daylight (42 g).
Opis producenta:
Życie budzi się wraz z Autumn Rain, natura oczyszcza krajobraz, z którego wydobywa się swieży, liściasty aromat.
Recenzja
Zapach wąchany na sucho był lekko słodki. Przywiódł na myśl liście, które zaczynają ozłacać się i zmieniać barwy na żółte, pomarańczowe - jasne, pogodne, otulone niegrzejącymi już, ale wciąż radosnymi promieniami słońca. A jednocześnie osnute delikatną, chłodnawą mgiełką. To drobny, poranny jesienny deszczyk z całą jego rześkością.
Świeczka zapalona pachniała wyraźnie już od pierwszych sekund porannymi, nieśmiałymi promykami słońca, ogrzewającymi żółto-złote liście; trzymające się na drzewach i te już opadające. To jesień jeszcze ciepła i przyjemna, ale już z pierwszymi chłodniejszymi sugestiami. Do słodkawego, liściasto-drzewnego motywu doszła bowiem rześkość poranka. Może też wiszący w powietrzu deszczyk? Jego pierwsze kropelki skapujące tu i ówdzie. Złożyło się to na obraz jesiennych liści, które aż się chce zebrać na bukiet, zaciągając się świeżym powietrzem.
Intensywność, rozchodzenie się, jak i utrzymywanie zasługuje na owacje na stojąco. Świeczka Daylight mimo że niepozorna, pachnie i zachwyca pełną mocą.
To liście wilgotne, ale czyste i przyjemne, zamknięte w wosku. Jest to jeden z moich ulubionych zapachów na schyłek lata i początek jesieni, idealnie chwytający ostatnie promienie pierwszego, jak i pierwsze, chłodniejsze sugestie.
Nie wiem jednak, czy aż tak dobrze oddaje nazwę. Nie nazwałabym go deszczem, a raczej jesienią bursztynową i słoneczną, acz... porannie mglistą i wilgotną, to fakt.
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz