wtorek, 8 września 2020

świeczka / wosk Yankee Candle MidSummer's Night

Zachwyt czy koszmar (minionego lata)?

Kocham nocne niebo i interesuję się kosmosem. To śmieszne trochę, bo i astronomią (głównie), i trochę astrologią (z przymrużeniem oka). Odkąd pamiętam mnie zachwycało i intrygowało. Zawsze też lubiłam zapach nocy, zwłaszcza tych letnich. Stąd i tej świeczki nie mogło u mnie zabraknąć. A jeszcze jak poczytałam, że to bardzo męski zapach... Ach, nic, tylko wąchać!

Yankee Candle MidSummer's Night to świeczka o zapachu "nocy w środku lata", u mnie jako votive / sampler 49 g (potraktowany jako wosk - w kominku).

Opis producenta
Odurzająca i męska mieszanka piżma, paczuli, szałwii i mahoniowej wody kolońskiej.
Nuty górne: cytrusy, nuty roślinne i drzewne, bergamotka, limonka
Nuty środkowe: lawenda, nuty sosnowe i kwiatowe, szałwia
Nuty dolne: drewno cedrowe, wetiweria pachnąca, szyszki jodłowca, szałwia, gałka muszkatołowa, mech

Recenzja

Zapach na sucho męski i uwodzicielski. Pachnie głównie męskimi perfumami, ale oddaje też klimat tajemniczego lasu... jest lekko słodko-kwaskawy i drapiący. Niczym drzewa i kwiaty skryte w mroku i wilgoci, oświetlane gwieździstym nocnym niebem, którego poświata zdaje się mnie otulać i łaskotać. Wyraźnie czuć chłodną, rześką mgiełkę i limonkę; mimo charakteru, nie jest ciężko.

Tymczasem po rozpaleniu ognia to nie poświata zaczyna otulać, a jakiś seksowny, wyperfumowany do przesady, jegomość. Poczułam się trochę jak czerwony kapturek w urealnionej wersji. Niemal odurzona perfumami, w ciemnym lesie... ale bez strachu. Rześkość, coś kwiatowo-ziołowego było niczym światełko bezpieczeństwa. Roślinność i kwasek iglastych drzew, a potem limonki (łączącej w sumie i słodycz, i kwasek, i goryczkę) stanęły na drodze natarczywym perfumom i obiecały, że będzie dobrze. I dobrze było... prawie, bo kwasek mi trochę zawadzał. Na szczęście jednak kwiaty, zioła i perfumy mu się nie dały.

Intensywność i to, jak szybko się rozchodzi, jak długo się utrzymuje w niemal całym mieszkaniu to plus... częściowy. Jako że zapach chwilami wydaje się za silny w wydźwięku, na tę zaletę można różnie patrzeć.

Sugestywna atmosfera i obejmujący gentleman, z którym w milczeniu spogląda się w gwiazdy zza drzew. Mogłoby to trwać w nieskończoność, gdyby nie moment, w którym perfumy zaczynają wydawać się zbyt nachalne, a z tła podszczypuje kwasek. Wtedy jednak następuje przełamanie i zapach zaskakuje na właściwy tor, ale... i tak, mimo że lubię mocne, męskie zapachy, ten wydał mi się chwilami zbyt toporny.

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz