niedziela, 8 sierpnia 2021

wosk / świeca Woodbridge Morning Dew

Poranek w łazience

Nigdy nie pomyślałabym, że zaczną mnie ciekawić zapachy o wodnych, teoretycznie lekkich i rześkich nutach. Nawet z kwiatowych wolę siekiery, jednak... odkrywając nowe woski poznałam sporo takich, które tylko na pierwszy rzut oka, przez np. zbyt pogodną, różową etykietkę wydawały się nie w moim typie. W kominku jednak zaskakiwały. Stąd właśnie decyzja o kolejnym takim zapachu. Po Lemongrass & Ginger wiedziałam też, że Woodbridge potrafi robić siekiery, a nie tylko "coś tam sobie pachnącego w tle".

Woodbridge Morning Dew to wosk / świeca o zapachu porannej rosy, u mnie jako wosk-kostka; opakowanie zawiera 68 gramów (8 kostek).

Opis producenta
Zapach świeży jak krople rosy o poranku.
Nuty górne: aldehydy, eukaliptus, ozon
Nuty środkowe: fiołek, morska woda, konwalia, rozmaryn
Nuty dolne: morski mech


Recenzja

Na sucho w pierwszej chwili wosk zapachniał mi "mydełkiem" o słodko-kwiatowym zapachu, co jednak prędko przeszło w zapach po prostu delikatnie kwiatowy. Pomyślałam o konwaliach i fiołkach, jakiejś drobnicy. Zakręciła się przy tym wilgoć... ale jakby wilgotnych ręczników? Słodycz umacniała się.

W paleniu wosk także zdecydował się na sporo słodyczy i łazienkowy wydźwięk. Wyobraziłam sobie różowe mydełka oraz bielutkie, mięciutkie i wilgotne ręczniki. Słodycz rosła... była to łazienka pachnąca kwiatami i... w końcu kwiaty nieco odwróciły od niej uwagę.

Drobne, miękkie i delikatne konwalie, fiołki i inne nie porzuciły całkiem słodyczy. Ta zaczęła robić się trochę ziołowa jak świeża mięta. Skumulowało się więcej przypraw, że nawet pomyślałam o drewnie porośniętym mchem? Mięciutkim, na którym aż się chce położyć i w niego zapaść. Roślinność wniosła nieco powagi, ale przyjemnej i tulącej.

Odnotowałam kwasek owoców trudnych do określenia, a potem jakby rześkawo-kwaskawą słoność? Podmuch bardzo ciepłego powietrza wywołał skojarzenie z latem... z łazienką w hotelu na plaży. Znów wróciły myśli o wilgotnej, ale czystej i przytulnej łazience.

Zapach był dość mocny i na sucho, i w kominku, acz dziwnie ciężkawy jak na te nuty. Nie przytłaczał jednak. Rozchodzi się szybko i trwa długo, nie narzucając się jednak.

Całość średnio mi się podobała, choć nie mogę powiedzieć, by było w niej coś jednoznacznie złego. Niby nie zła, ale... dobra też nie. Kąpielowo-łazienkowa i w tym sensie ok, ale... to nie kompozycja, którą chcę czuć w swoim pokoju.

7?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz