wtorek, 27 lipca 2021

wosk / świeca Goose Creek Loves to Cuddle

W objęciu perfum

Kolejna etykietka z kotami oznaczała jedno: kolejny wosk do zdobycia. Całe szczęście, że zazwyczaj nuty z takich wpisują się w mój gust (bardziej lub mniej, ale jednak). A tu... mało, że koty! W dodatku kocięta! Pomyślałby kto, że nawet taki mroczny i ponury typ jak ja się nimi zachwyca. Cóż, może jestem jedną z nielicznych, która woli dorosłe już koty, ale... ale i kocięta mają ten swój urok. Jak to koty.

Goose Creek Loves to Cuddle to zapach dla lubiących przytulaski, u mnie jako wosk (59g).

Opis producenta
Na deszczowe, wiosenne dni: otwórz okna, złap książkę i wsłuchując się w krople deszczu, utoń w ciepłym i odprężającym zapachu.
Nuty górne: kaszmirowa wanilia, lekka bergamotka
Nuty bazowe: kwiaty mleczy, wanilia
Nuty dolne: białe drewno, bursztyn, drewno sandałowe


Recenzja

Suchy wosk pachnie słodką wanilią; oddaje ciepłe i miękkie sweterki, przesiąknięte dobrymi, kwiatowymi kobiecymi perfumami. Sporo w tym wanilii, ale nie obeszło się bez ciepła orientu. To nie tyle przyprawy, co nutka... niby korzenna, ale nie do końca. Mieszała się z drewnem i kwiatami. Wszystko to aspirowało do ciężkawego splotu, acz przewijała się w tym także rześkość. Jakby zapach mżawki? A także leciutko cytrusowa nutka i wątek perfum bardziej męskich.

Po rozgrzaniu wosk roztaczał słodycz kobiecych, kwiatowych perfum i wanilii. Do głowy przyszedł mi waniliowy sernik, piekące się ciasto i... właśnie dużo ciepła. To jakieś jasne drewno i drewno orientalne. Łączyło się z czymś mięciusim. Sweterkiem / szalem? Na pewno nasiąkniętym zacnymi, kobiecymi perfumami.

Wszystko to zostało subtelnie przełamane rześkością męskiego... żelu pod prysznic? Nutką wody, mżawki... takiej rześkiej, chwilowej jakiegoś wczesnoletniego (może i wiosennego) dnia. Przy słodyczy wanilii z czasem pojawiło się przełamanie - to lekki cytrus... słodko-goryczkowata pomarańcza? Wplotła się w ogólne ciepło.

Zapach na sucho jest bardzo intensywny. Z kominka rozchodzi się błyskawicznie, wykazując się zacną mocą, następnie na pewien okres hamuje i trwa, wydaje się raczej spokojny. Po takim delikatnym roznoszeniu się, znów odzywa się mocniej. Utrzymuje się dość długo, ale znów raczej delikatnie.

Zakochałam się w klimacie sweterka, miłego ciepełka związanego z kobiecymi perfumami i wanilią oraz mżawką z echem perfum męskich. To obłędne przełamywanie, kontrast, a jednak subtelność... Coś wspaniałego! A jednak... Żałuję, że nie zrobili tego bardziej siekierowego. Chwilami czułam bowiem niedosyt co do pewnych nut.

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz