Tajemnicze drewno
Na koniec serii Oud zostawiłam sobie zapach o opakowaniu chyba najbardziej w moim guście, bo z domieszką czarnego. Nigdy nie była wielbicielką pomarańczowego, ale jego odrobina z czernią do mnie przemawia, bo kojarzy się z Halloween i jesienią. Tu wprawdzie proporcje odwrócone, ale i tak wyglądało to pięknie i elegancko. W dodatku sama nazwa zapachu mówiła mi jeszcze mniej, niż pozostałych trzech. Stąd i ciekawość większa.
NOOR Oud Dehn-Al Incense to zapach oud, czyli olejku z drzewa agarowego, i arabskich / orientalnych przypraw, z orientalnej linii Oud; u mnie w formie kadzidełek patyczkowych, wykonanych w Indiach, których w opakowaniu jest 15 gramów (u mnie 9 szt.). Wyprodukowane przez Hari Darshan Sevashram Pvt. Ltd. (HD).
Opis producenta
Mroczny, enigmatyczny, charyzmatyczny.
Nuty zapachowe: oud z drewna agarowego, skóra, drzewa, tytoń
Recenzja
Kadzidełka na sucho pachniały poważnym, intensywnym drewnem z nieco wilgotnym motywem ziemi. Wyobraziłam sobie grube pnie i korzenie porastające lekko podmokły teren. Jednocześnie było to wonne w sposób ostrawy. Ziołowy?
Po zapaleniu, wraz z dymem natychmiast rozszedł się drzewny, poważny zapach. Nie było to drewno palone, a trochę... "meblowe", ale naturalne, niedawno przywiezione od stolarza. Drewno... z domniemaniem słodyczy? Było w nim coś bez wątpienia perfumeryjnego. Wyobraziłam sobie meble o skórzanych obiciach i o samej czarnej skórze, też ubraniach skórzanych przesiąkniętych dymem.
Pojawiła się woń dymu, i choć zdawał się nasycać i przesiąkać drewno, nie miałam wrażenia, iż jest ono palone. To jakby... przesiąknięte gorzkawym dymem drewniane pomieszczenie. Gorzkość nieco wzrosła, a ja poczułam niemal ziemistą nutkę. Taką trochę jak z ziołowo-słodkawych męskich perfum? Ziemia musiała być miejscami wilgotna... Albo jedynie lekko suchawa z wierzchu, a mokra, zupełnie czarna nieco niżej. Dodała pewnej soczystości poważnej goryczce, a w drewnie doszukałam się żywicy. Odlegle i luźno zasugerowała mi ciemną czekoladę, kryjąc ją jednak w gorzkawym, aromatycznym drewnie.
Kadzidełka pachną mocno już na sucho. W paleniu również, dymiąc przy tym subtelnie. Spalają się powoli, a zapach utrzymuje się długo, nie wgryzając się w pomieszczenie.
Przemówił do mnie ten gorzko-świeży zapach drewna przesiąkniętego dymem, ale nie palonego. Powaga, moc, charakter - to, co lubię. Rzeczywiście w pewnym stopniu dość mroczny i męski. Nie wiem, czym jest "Dehn-Al" (w Google znalazłam, że są perfumy Dehn-Al), ale podoba mi się.
10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz