Jesień słodyczą i ostrością przesiąknięta
Na drugi do przetestowania wosk tej marki chciałam coś jesiennego. Nie było tego dużo w ich ofercie, jednak coś znalazłam. Żałowałam, że wygląda na słodki, ale... liczyłam, że jednak charakterniejsze nuty przeważą. I byłam ciekawa, jak EBM mierzą się z jesiennymi klimatami.
EBM Creations Autumn Flannel to sojowy wosk o zapachu inspirowanym flanelową koszulą na jesień, czyli wędzonego drewna z nutami słodko-pikantnymi, u mnie jako wosk (w opakowaniu 90,7g, czyli 6 kostek po ok. 15g).
Opis producenta
Zapach jednocześnie delikatny i mocny, zmieszany z nutami słodkimi i ostrymi, wznoszącymi się nad bazą stanowioną przez wędzone drewno.
Recenzja
Zapach na sucho jest bardzo perfumeryjny i słodki. Połączył wanilię i przyprawy korzenne w ciepły, ostry splot. Czuć goździki, cynamon, goryczkowatą kolendrę, ale złagodzone drewnem i wanilią. Do tego czułam paloną słodycz i podwędzoną nutę, za którą kryła się soczystość. Rześkość? Też jednak ciepła jak jesienne słońce. I jakby... z sugestią wędzono-solonego karmelu?
Z kominka pierwsze wyskoczyły ostre goździki, przywodząc na myśl też ostre, szeleszczące, suche jesienne liście. Posypało się więcej przypraw: goryczkowatej kolendry, coś wytrawniejszego i... ostro-słodki cynamon. On zaprosił właśnie słodycz. Poczułam mocno palony, aż do goryczki, karmel oraz wanilię. Pomyślałam o ciepłym, milusim sweterku, przesiąkniętym kobiecymi perfumami dobrej jakości.
Goryczka i ostrość korzennych przypraw zaserwowały mi trochę pieprzu, a ten otworzył drogę drewnu. Drewno było aromatyczne, cięte... ale też palone? Z odymioną nutką? Odnotowałam słodko-goryczkowatą żywicę, a potem nutkę wędzenia... jakby wędzono-karmelizowanych migdałów ze słonawym echem? Też wpisały się w ciepło, kryły między drzewami i ich suchymi liśćmi. W kompozycji zaplątał się też kwasek, jakby ściętego drzewa iglastego - chyba sosny. Oczami wyobraźni patrzyłam na płynącą żywicę i nagle zorientowałam się, że czuję soczystość. Trochę kwaskawo cytrynowa, nieco pomarańczowa... Z dolatującą słodyczą i jakby goryczką skórki... a może to soczyście-ostry, świeży imbir? Albo wszystko to. Pikanteria, zwłaszcza pieprzu i kolendry, wydawały się aż nieco drapiące. Wszystko cały czas otulała słodycz wanilii i kobiecy sweterek.
Ten wosk rozkochał mnie tym, że topiąc się wyglądał jak płynna miedź.
Zapach rozchodził się w średnim tempie, ale konsekwentnie i po całym pokoju, a nawet i na resztę mieszkania. Moc uważam za satysfakcjonującą, średnią, a aspirującą do siekiery. Nie dusi, jest autentyczny. Utrzymuje się średnio długo.
Całość podobała mi się, ale z nóg nie zwaliła. Zapach rzeczywiście dość jesienny, ale nie taki wyraźnie, w 100%, typowo jesienny. Słodki, ciepły i na szczęście poważnie ostry. Soczystość cytrusów, imbiru i sosny, wyraźne przyprawy, a więc goździki, imbir, kardamon, pieprz i cynamon uczyniły kompozycję bardzo bogatą. Acz nie wszystko było tu takie oczywiste. Ogół był bardzo złożony i wyszło to na plus.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz