wtorek, 4 października 2022

świeca Delight Candles Lumos Cinnimos

Cynamonowe światło w słodkim tunelu?

Na polskie, ręcznie robione sojowe świecie Delight Candles natknęłam się w internecie zupełnie przypadkiem. Zakochałam się w etykietkach. Ubolewałam, że te, które najbardziej mi się podobają (mam słabość do Harry'ego Pottera), obiecują zapachy słodko-jedzeniowe, a więc nie w moim typie. Trochę się ich bałam, ale dzięki uprzejmości marki, w paczce, co ryzykowniejszych zapachów, których się bałam, znalazły się też próbki - woski, bym mogła je przetestować, a świece w ostateczności zwrócić. Z przestrachem powąchałam i... wydawało się, że może jednak? Testy zaczęłam od wariantu ryzykownego tylko trochę, oczywiście od wosku. Recenzję zaś napisałam już (o tak, mały spoiler) po wosku, i po świecy.

Delight Candles Lumos Cinnimos to sojowa świeca o zapachu cynamonu, wanilii i ciasteczek, inspirowana "Harry'm Potterem", w słoju 210g/250ml.

Opis producenta
Siedzisz w wygodnym fotelu naprzeciwko kominka i czytasz książkę. Czujesz przyjemne ciepło, bijące od ognia. Pokój wypełnia stłumiony gwar rozmów, skrobanie pióra po pergaminie, mruczenie kota i trzask płomieni. Za oknem dostrzegasz pierwsze płatki śniegu. Ktoś przyniósł tacę pełną ciastek. W powietrzu unosi się ich zapach. Cynamonowe, waniliowe, maślane – pachną tak dobrze, że chcesz spróbować wszystkich. Bierzesz jedno z nich i uśmiechasz się. Trafiło Ci się cynamonowe.
Świeca jest inspirowana cyklem przygód o Harrym Potterze autorstwa J.K. Rowling.
Zapach: cynamon, wanilia, ciasteczka


Recenzja

Suchy wosk pachnie wyraźnie cynamonem i ciastkami, właściwie cynamonowo-korzennymi, twardymi ciastkami, ale z łagodzącym tłem wanilii i bardziej... bułeczek cynamonowych? Ciastek również maślanych? Czuć palony karmel, ale kompozycja nie była ulepkowato słodka, a pieczono-ostrawa. Przywodziło to na myśl szelest książek, ale... raz i drugi zwłaszcza w przypadku wosku do kominka, nie świecy, wydało mi się, że cynamon ociera się o colę.


Ze świecy lub kominka pierwszy wypłynął subtelny, acz już także leciutko ostry, cynamon. Otworzył drogę ciepłu i pieczono-palonej nucie. Kolejna wkroczyła nienachalna maślaność. W przypadku świecy przy niej czułam delikatny, sojowy wątek "świeczkowej bazy". Całość przyozdobiła rosnąca, dość wysoka słodycz. Ochoczo połączyła się z wcześniej wymienianymi, przekładając się na myśl o bułeczkach cynamonowych - cinnamon roll w wersji o zachowawczej słodyczy.

Palona nuta wraz z cynamonem raz po raz upuściła trochę goryczki, a ja pomyślałam o karmelu. Mocno palonym, charakternym. Cynamon rósł w siłę nie tylko poprzez słodycz, ale właśnie też charakter. Ciepło zdawało się robić coraz pikantniejsze. Wydawało się, że lada moment może zrobić się ciężkie, jednak ono.. zbudowało nostalgiczny klimat, kojarzący się ze starymi książkami o szeleszczących, nieco pożółkłych stronach. Spomiędzy nich wyłaniała się lekki, soczysty akcent pomarańczy. Zwłaszcza w przypadku wosku (chociaż i świecy, gdy bardzo się skupić) przy pikanterii zaplątała się jakby nuta coli. Ogólna słodycz jednak odwracała od nich uwagę. Tu już działała wanilia, trochę bułeczek cynamonowych oraz ciastek: i korzennych, i maślanych.

Na plus, że zapach trzyma się autentyczności. Na sucho świeca pachnie intensywnie, wosk bardzo intensywnie. Zapach świecy rozchodzi się powoli i spokojnie, wosku znacznie szybciej. Początkowo świeca pachnie delikatnie, rozkręca się jednak z czasem. Wosk w zasadzie od razu był "rozkręcony". Świeca pali się dobrze, wosk topi się równo, knot nie pyłga. Jakościowo w porządku, choć wychylanie się "zapachu świeczki", czyli sojowej bazy po prostu uważam, za znaczący minus. Zapach nie był przytłaczający czy duszący, ale blisko mu do tego.

To faktycznie światełko nadziei w tunelu słodkości, bo poczułam, że Delight potrafią się obejść ze słodyczą, umiejętnie ją przełamując w czas. Mimo to, za dużo mi w tym maślaności było. Wolałabym, by kompozycja poszła w ciastka korzenne, a nie ich mieszaninę z maślanymi i jeszcze tymi bułeczkami... Niby cynamonowymi, ale to było takie... nazbyt bułeczkowe, a za mało cynamonowo-charakterne. Do wąchania, ale od czasu do czasu i bez szału, ale też nie źle. Po zestawieniu wosku ze świecą, po poznaniu zapachu, mocy i jakości długo się zastanawiałam, czy drugiej potterowej nie odesłać, ale jednak przegrałam z etykietkami. Obie wersje Lumos Cinnimos mają swoje wady: świeca jest spokojna, delikatna, czuć sojowość, a kompozycja średnia, natomiast wosk zbliża się do przytłaczania.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz