środa, 26 października 2022

wosk EBM Creations Oakmoss & Amber

Miły sercu męski mech

Kiedy składałam pierwsze zamówienie na woski EBM, wybierałam spośród kilku - dopiero potem na stronie pojawiło się o wiele więcej - i to ciekawszych - kompozycji, więc potem jeszcze dobrałam inne (bo przesyłka pierwszych była dopiero w przygotowanie, niewysłana). Ten właśnie wybrałam bez większych emocji, a po prostu wychodząc z założenia, że taki zapach nie może się nie udać. Ja po prostu... lubię takie leśno-ziołowe klimaty.

EBM Creations Oakmoss & Amber to sojowy wosk o zapachu mchu dębowego i bursztynu, u mnie jako wosk (w opakowaniu 90,7g, czyli 6 kostek po ok. 15g).

Opis producenta
Ten zniewalający zapach zaczyna się od nut pomarańczy, grejpfruta i naparu z szałwii, które wzmacniają jakość naturalnej ziemi. Lawenda dodaje delikatne kwiatowy i ziołowy akcenty do serca kompozycji, podczas gdy dębowy mech, bursztyn i tonka dopełniają bazę, nadając jej piękny, głęboki charakter.


Recenzja

Suchy wosk pachniał słodko oraz jednocześnie ciepło i wilgotnie. To podkreślały wyraziste, soczyste cytrusy. Też raczej słodkie, czyli m.in. pomarańcza. Pomyślałam również o wilgotnym mchu, drewnie i odnotowałam goryczkę. Do niej doszły słodko-ciężka lawenda oraz żywice. Goryczka i słodycz były jednością, a wszystko dodatkowo osłodziła jeszcze wanilia. Kompozycja miała nieco perfumeryjny (acz bardzo soczyssssty) charakter - w przypadku suchego wosku myślałam raczej o poważniejszych kobiecych perfumach.

Z kominka pierwsze rozeszło się ścięte już jakiś czas temu (a więc nie takie "żywe", ale jeszcze nie zwietrzałe) drewno oraz mech. Mech porastający konary, pnie, drzewa. Był wilgotny, a jednocześnie lekko perfumeryjnie... ciepły? Milusi? Dosłownie czułam, jak zapadam się w miękki mech, jak mnie otula.

Słodycz rosła w kontekście roślin i ziół. Zrobiły się ciężkawe, a mimo to świeże. Poczułam delikatną szałwię lekarską i goryczkę lawendy. Goryczka... zaraz okazała się dość soczysta - tu wychwyciłam cytrusy. Nie chciały pokazać się w pełni, jednak niewątpliwie to grejpfrut przemykał pośród drewna. Czasem wyraźniej wychyliła się słodsza od niego pomarańcza. Pomyślałam też o wilgotnej, czarnej ziemi, ściółce i nieokiełznanym runie leśnym. Mieszały się z wilgotnym mchem. Z racji wysokiej słodyczy kompozycja wydała mi się nie tylko słodko-ziołowa, ale też leciutko waniliowa. Słodka ziołowość, którą przeplotły cytrusy, przybrała wydźwięk męskich perfum (stopiony wosk to zdecydowanie perfumy męskie). Wydawała się dzika i nieokiełznana.

Wosk na sucho i w kominku jest bardzo intensywny, jednak i tak nie jest jednym z najintensywniejszych wosków, z jakimi się spotkałam. Rozchodzi się powoli, ale jak już się rozejdzie, czuć go dobrze i to nie tylko w pomieszczeniu z kominkiem. Utrzymuje się jednak średnio długo. Efekt migoczącego brokatu w kolorze mchu - cudo.

Wreszcie zapach EBM, który mnie zachwycił. Dużo mchu i drewna, męskie perfumy, w których zamknięte zostały zioła i cytrusy - coś wspaniałego. Słodycz wydała mi się dzika, a dzięki temu uzależniająca. Moc zapachu na plus, choć mogłaby być jeszcze większą siekierą i szybciej się rozchodzić.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz