niedziela, 13 czerwca 2021

kadzidełka Tribal Soul Incense Smudge Sticks White Sage + Lavender

Lawendowy szał...szałwią urozmaicony

Mimo że TS White Sage + Palo Santo nie były tak szałwiowe, jak na to liczyłam, duet szałwii i lawendy bardzo kusił. Było to o tyle bezpieczne, że nawet gdybym szałwii wcale miała nie poczuć, lawendę i tak uwielbiam. Ona sama w sobie jest zacna, więc znając głębię tej marki, dałam szansę. A może właśnie tu, w odpowiednim towarzystwie i szałwia miała się lepiej zaprezentować?

Tribal Soul Incense Smudge Sticks White Sage + Lavender to zapach białej szałwii i lawendy, zainspirowany rytuałami Indian Ameryki Północnej; u mnie w formie kadzidełek patyczkowych pyłkowych, wykonanych w Indiach z naturalnych składników (zioła, żywice, olejki, kwiaty), których w opakowaniu jest 12. Wyprodukowane przez Hari Darshan Sevashram Pvt. Ltd. (HD).



Recenzja

Na sucho kadzidełka pachniały gorzkawo-cierpkimi ziołami. Dominowała lawenda w wyraźnie suszonym kontekście. Miała w sobie mocno perfumeryjny, kwiatowy wątek. Przenikał ją goryczkowaty kwasek, rześkość i chłód szałwii, która to kojarzyła mi się trochę z naturalną apteką, lekami. 

Podczas palenia kadzidełka uderzały ziołową goryczką, z której szybko na przód wychodziła biała szałwia. Nieco rześka, kwaskawa, a jednocześnie zapraszająca słodszy motyw.

Słodycz była naturalnie przełamana ziołową goryczką. Ta słodycz należała do lawendy - suszonej i pełnej charakteru. Skojarzyła mi się z lawendą z płóciennego woreczka zawieszonego w szafie... I właśnie z drewnianą szafą pełną ubrań, skór, specyfików na mole (?). Wszystko to wirowało w cierpkawej goryczce. Nieco kręciło to w nosie, na co w odsieczy wracała szałwia.

Także suszona, ale wnosząca rześkość... zupełnie jakby otworzyć szafę i wpuścić do niej trochę powietrza.

Zapach był bardzo intensywny już na sucho, a w paleniu nie odstawał mocą; popisał się też wysoką jakością. Kadzidełka spalają się w średnim tempie, dając średnią ilość dymu, ale za to pełnię nut. Te utrzymywały się długo, nie męcząc.

Całość bardzo mi się podobała. Lawenda dominowała, ale nie była odosobniona. Szałwię również dobrze czuć, choć... nie była aż tak istotna. Zdawała się wchodzić w całą o wiele bardziej złożoną kompozycję, co akurat mi się podobało.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz