Zapach jak malowany! Henną?
Te kadzidełka przyciągnęły mój wzrok z dwóch powodów: nigdy wcześniej nie widziałam tej marki / opakowania, a także... za nic w świecie nie wiedziałam, jak pachnie henna. Postanowiłam sprawdzić!
Imperial Maharani Incense Sticks Heena Fragrance to zapach henny; zrobione na bazie żywicy drzewa Halmaddi (Ailanthus malabarica); u mnie w formie kadzidełek patyczkowych, wykonanych ręcznie w Indiach, których w opakowaniu jest 10 szt. Dystrybuowane przez Aargee.
Recenzja
Na sucho kadzidełka pachniały ziemią aż z naleciałością smrodliwą... brudną, wilgotną i taką... prosto z lasu, pełną szyszek, igiełek, starych liści i mchu. Może leśną, zapomnianą polanką z leśnymi, drobnymi kwiatami? Było w tym dużo zawilgocenia, roślinności i pewnej ostrości... Pleśni i grzybów? Trochę... specyficznie słodkiej i jednak nawiązującej do "dziwnej korzenności"? Aż z chłodkiem i rześkością.
W paleniu zapach zaczął od rozniesienia brudnawej, ziemistej bazy. Oto ziemia czarna, wilgotna, pełna starych liści, gałązek, szyszek i igieł kryła w sobie chłód ciemnego lasu, ale... zaprosiła mech i bardziej wilgotnie-lżejsze motywy. Obok podpleśniałej, nieco ostrawej ziemi pojawiły się słodsze i kwiatowe elementy.
Za ich sprawą pomyślałam o słodko-chłodzących, ostrawych przyprawach jak anyż... Jednak też coś bardziej roślinnego, np. mięta / eukaliptus. Ich nieoczywisty splot rozkręcił rześkość, wilgoć i chłód. Ostrość wydawała się chłodna...
Znów pomyślałam o ziemi i lekko pleśniowo-grzybowym, bardziej smrodliwym motywie. On jednak ani myślał odstraszać, bo poprzez pikanterię wemknął się w kwiaty leśne i przyprawy. Po gałązkach i szyszkach przyszła pora na przyprawy korzenne... Ostro-słodkie goździki o kształcie przypominającym igiełki? Mieszały się z chłodną ostrością, podkreślając jej słodycz i uspokajając ziemię.
Zapach już na sucho był bardzo intensywny, a podczas palenia uderzał natychmiast i był wyraźnie szybko wyczuwalny. Z patyczka leciało mnóstwo dymu (któremu zdarzało się wyjść bardziej dusząco), a on sam spalał się w umiarkowanie-szybkim tempie.
Całość podobała mi się. Mocny i dosadny zapach mógłby wprawdzie mniej dymić, ale da mu się to wybaczyć. Splot ostry i brudny, ziemisty z niemal kwiatowymi, miętowo-goździkowymi wątkami kojarzył się nieco z paczulą, ale właśnie jej uperfumowaną wersją, na zasadzie kontrastu podsyconą zapleśniałością.
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz