piątek, 30 kwietnia 2021

kadzidełka Tribal Soul Incense Smudge Sticks White Sage + Palo Santo

Do zachwytu duetem trzeba dwojga

Gustuję przede wszystkim w kompozycjach zapachowych, na pojedyncze warianty trochę szkoda mi czasu - bo do odkrycia jest tyle bukietów i zestawień! Gdy chodzi o zapachy oczyszczające... uwielbiam palo santo, jednak do szałwii podchodzę z rezerwą - znaczy lubię ją, ale wiem, że lepiej ostrożnie. Stąd kadzidełka / woski zawsze trochę budzą moją podejrzliwość. Gdy po prostu palę szałwię, mam możliwość regulacji ilości "jaką lubię". Po Tribal Soul Sweet Grass + Cedar wiedziałam jednak, że tego duetu nie mam co się bać (acz i tak nie byłam już w stanie się wycofać, bo oba zapachy kupiłam razem).

Tribal Soul Incense Smudge Sticks White Sage + Palo Santo to zapach białej szałwii i palo santo, zainspirowany rytuałami Indian Ameryki Północnej; u mnie w formie kadzidełek patyczkowych pyłkowych, wykonanych w Indiach z naturalnych składników (zioła, żywice, olejki, kwiaty), których w opakowaniu jest 12. Wyprodukowane przez Hari Darshan Sevashram Pvt. Ltd. (HD).



Recenzja

Na sucho kadzidełka pachniały intensywnie przede wszystkim słodkim w orientalny, lekko pikantny sposób drewnem. Choć przede wszystkim czuć jasne palo santo, pomyślałam też o słodkim cynamonie (szlachetnym cejlońskim?) i drzewie nagrzanym słońcem. Oczami wyobraźni dosłownie widziałam jego drewienka. Za nim snuła się rześko-świeża ziołowość szałwii, wprowadzająca element bardziej roślinny.

Kadzidelko palone roztoczyło drzewny, nieco korzennie-żywiczny aromat palo santo. Było słodkie, utworzyło orientalny, korzenny klimat. Dosłownie poczułam ciepło słońca i przypraw korzennych, nieco dymnych, żywicznych. Drzewo, drewno... niewątpliwie jasne... mieszało się z rześko-jasnymi ziołami. Biała szałwia nieśmiało pomykała w tle, w dodatku w towarzystwie też innych ziół, dość słodkawych. Roślinnie-słodki motyw krył się pod dominującym, słodkim palo santo. Jego słodycz rozkręcała się do tego stopnia, że o ziołach łatwo można zapomnieć.

Kadzidełko pachniało intensywnie już na sucho, a palone to podtrzymało. Paliło się długo, a i zapach długo się utrzymywał, nie będąc napastliwym. Dymu przy tym było stosunkowo niewiele. Nie była to jednak siekiera.

Zapach podobał mi się, bo bardzo lubię palo santo, jednak szałwia wydała mi się nim zbytnio przygłuszona. Z drugiej strony, jej aromat jest bardzo specyficzny i właśnie wgryzający się, więc może taki był zamysł? Okiełznać ją? Mam mieszane uczucia co do aż takich dysproporcji, gdy wariant zapachowy jest duetem. Ja nastawiłam się na duet zapachów, a dostałam głównie palo santo, stąd obniżenie ocenę.
Kadzidełko wydaje się bardzo oczyszczające, acz myślałam, że wykaże większą moc-intensywność.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz