wtorek, 6 kwietnia 2021

wosk / świeca Goose Creek Holiday Rum Cake

Rumowy zawrót głowy

Obecnie, mimo całej przeogromnej miłości do czekolady, od zapachów czekoladowych (i w sumie ogólnie słodkich, jedzeniowych) stronię. Nauczyłam się, że zazwyczaj wychodzą zbyt sztucznie plastikowo, kosmetycznie i w moim odczuciu nieapetycznie, a odrzucająco. Tym razem jednak zdecydowałam się na kupno kostki wosku, do którego myślami wracałam już parę razy. Z jednej strony wątpliwy, z drugiej zaś... znałam możliwości GC - to w końcu moja ulubiona marka o bardzo autentycznych zapachach.

Goose Creek Holiday Rum Cake to zapach ciasta rumowo-czekoladowego, u mnie jako wosk (59g).

Opis producenta
Bezdyskusyjnie pyszne! Rozpłyń się w tej świątecznej, szlachetnej mieszance. To rumowe, świąteczne ciastowe niebo!
Nuty górne: pełna śmietanka, ciepłe masło
Nuty bazowe: ciepłe ciasto waniliowe, kakao
Nuty dolne: słodkie ziarna wanilii, lekkie nuty rumu


Recenzja

Na sucho zapach zapachniał wyraźnie rumem i śmietanką w słodkiej, ale wykwintnej tonacji. W pierwszej chwili błysnęło skojarzenie raczej z kawą irish kcream, jednak potem rozeszła się również czekoladowość i to z wyraźnie wyczuwalnym kakao. Miało nieco drewniane echo, którym to łączyło się z rumem. Wyraźnie czułam też wanilię o nieco perfumeryjnie-kremowym charakterze, ale to tak w tle.

Po rozgrzaniu wosk roztoczył najpierw jedynie słodkawy splot śmietanki i masła, sugerujących miękkie i wilgotne biszkopty, kremy... a dopiero zasnuwając je silną słodyczą. Także ona wydała mi się dość ciężka. Należała do wanilii podszytej alkoholem i ciastowością... trochę jakby nasączoną alkoholem, coraz bardziej... 

Aż nagle wydała mi się truflowa. Coraz mocniej alkoholowa, cukrowa... Rumowa, jak nic! Nawet z pewną soczystością? Ale właśnie rumu czy kakao... lekko kwaskawo-cierpkiego. Kryła się w nich poważna goryczka, pewna szlachetność i powaga. Pomyślałam o słodkim kakaowym likierze, który jak już zaczął w swej słodyczy się rozkręcać, tak...

Otworzył drogę i ciastowej słodyczy. Oczami wyobraźni zobaczyłam nasączony alkoholem kakaowo-czekoladowy biszkopt... Piernik? Słodycz uderzyła nagle z pełną mocą, rozgrzała rumem i zawładnęła kompozycją. Rosła bez opamiętania, przywodząc na myśl słodkie, czekoladowe / czekoladowo-piernikowe ciasto prosto z piekarnika. Trochę duszne i przełożone śmietankowo-maślanym, alkoholowym kremem. Ciasto, którego zapach owładnął całe mieszkanie.

Zapach już na sucho był mocny, a gdy tylko zapaliłam podgrzewacz... to już w ogóle uderzył Mocą. Dosłownie drapał w nosie i gardle, jak to potrafią robić alkoholowe słodycze. Ten aż przyprawił mnie o ból głowy, co praktycznie się nie zdarza.

Całość wyszła dość realistycznie, na pewno dobrze oddaje etykietkę i tytuł - to bardzo, bardzo aromatyczne rumowe ciasto czekoladowe. Drapie i dusi... jak właśnie taki nasączony i przesłodzony wypiek. Lubię siekiery, acz akurat nie jestem przekonana, czy do tego konkretnego zapachu aż taka siekierowość pasuje. Tak samo jak fakt, że słodycz (czy to ciasta, czy zapachu) wolałabym niższą. Tak to cóż... trochę ból głowy jak po rumie faktycznie. Cieszę się, że kupiłam tylko kostkę, ale tak. Cieszę się, że kupiłam.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz