Spokojnie, spokojnie...
"Spokojnie" powinnam sobie sto razy powtarzać przy zakupach! Mało brakowało, a zamiast tego wosku i cudnej etykiety z kotem przybyłby do mnie zapach Calm & Cozy. Dlaczego? Otóż przez podobne etykietki i w sumie kompozycje zapachów zamówiłam tamten, zamiast dzisiaj opisywany. Wcale nie byłam spokojna wydzwaniając, by jak najszybciej naprawić swój błąd. Na szczęście nie było problemu, a upragniona etykietka (i zapach, którego nuty też prezentowały się zacnie) przybył do mojego domu.
Goose Creek Let's Stay Home to zapach ciepło-słodko-rumiankowy, oddający spędzanie czasu w domu pod kocem, u mnie jako wosk (59g).
Opis producenta
Chwyć koc! Pozostanie w domu i oglądanie ulubionego programu nigdy nie było tak milutkie.
Nuty górne: chrupiące jabłko, kojący rumianek
Nuty bazowe: kremowy orzech laskowy, delikatna nuta latte
Nuty dolne: kremowo-białe drzewa, wanilia, bursztyn
Recenzja
Na sucho wosk zapachniał intensywnie drobnymi i delikatnymi białymi kwiatami, na które nasunęły się ciężkawe, kobiece perfumy i wanilia, błyskawicznie przecinane soczystymi szpileczkami. Cytrusy wydawały się nieco aż buzować i mieszać z kwaskawym jabłkiem. Pomyślałam o nasiąkniętym perfumami delikatnym szalu oraz cieple... sweterkowym, podszytym lekko drewniano-orzechową, poważniejszą nutką.
Po rozgrzaniu wosk uderzył słodyczą i soczystością splotu wanilii i jabłek. Wyłapałam też soczyste brzoskwinie / nektarynki. Zawirowały słodko-soczyste, chrupiące świeże surowe jabłka w ciasnym splocie ze sproszkowaną laską wanilii, która to przeszła w słodycz kwiatową.
Były to kwiaty wyraziste, ale lekkie, drobne. Rumianek? Tak! I to rzeczywiście bardzo kojący, którego płatki przyjemnie muskały skórę. Leciutko ziołowy motyw zasugerował kobiece, wysokojakościowe perfumy, którymi przesiąkły jakieś miękkie tkaniny, koce, szale. Nasiąkły one też... nutką kawy? Taką podaną do ciepłego, nieprzesłodzonego ciasta... szarlotki z kwaskawych jabłek (podkreślonych cytrusami?) z orzechami? Orzechową kruszonką? Orzechowo-czekoladowa nutka zaopiekowała się wanilią, soczystość zaś miała się bardzo dobrze.
Szarlotka piekła się, a z piekarnika płynął jej głęboki aromat wraz z ciepłem. Miało to pieczony charakterek, leciutką goryczkę. Orzechy zaprosiły drzewa / drewno, które to drewno splotło się z kwiatami w jasnych barwach.
Zapach był intensywny, ciepły, słodki, a jednocześnie soczysty i z lekkim, kwiatowym polotem. Charakter i perfumy nadały mu wykwintnej szlachetności. Uderzał i trwał długo utulając. Po tym jednak, co zaserwował na sucho spodziewałam się mocniejszej siekiery.
Całość wydała mi się piękna, bardzo spójna. Skojarzyła mi się z bardziej owocową, lżejszą wersją GC Warm & Welcome. Żeby od razu nie rzucić się na kupno na zapas (bo ten kupiłam na próbę jako kostkę) istotnie musiałam sobie powiedzieć "spokojnie!". Co prawda wolałabym, by był także w paleniu dosadniejszy, ale i tak wciąga.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz