Róża na gn... cmentarzysku
Uwielbiam zapach róż, ale warto przy tym zaznaczyć, gdy przybierają charakter mroczniejszy, a mniej np. kobiecy, romantyczny. Cmentarne, ciężkie, kwiaciarniowe - to jest to, co cenię najbardziej. Gotycki styl mi do tego pasuje, a co więcej pasuje do mojej osobowości, choć sama w tym stylu za często sięnie ubieram. Kadzidełka o takim zapachu, w dodatku z księżycem w pełni na kartoniku, wydawały się wręcz stworzone dla mnie.
Kamini Gothic Rose to zapach "gotyckiej róży", wykonany na bazie mieszanki sproszkowanego drewna, żywic i olejków eterycznych; u mnie w formie naturalnych kadzidełek patyczkowych, których w opakowaniu jest 10 (15g).
Recenzja
Wyjęte z opakowania kadzidełko już na sucho pachniało wyraźnie ciężkimi, jakby zawilgoconymi płatkami róż. Wyobraziłam sobie ciemną, chłodno-wilgotną kwiaciarnię pełną róż. Były ciężkie i nieco podszyte ostrawymi, charakternymi przyprawami korzennymi. Za nimi kryły się... znicze. Płonące, wygasłe i jeszcze niepodpalone - do wyboru, do koloru!
Po rozpaleniu kadzidełko uderzyło nieco właśnie korzenno-drzewną nutką. Dym i kadzidlana nuta mignęły... po czym zasugerowały suszone płatki róż. Te jednak nie zabawiły zbyt długo na pierwszym planie, bo obok pojawiły się róże jako kwiaty śwież...sze. Ciężkie, wonne. Zawilgocone i nieco przegniłe... Aż nieco w tym słodkawe. Wyobraziłam sobie ciemną, wilgotną kwiaciarnię, do której mało kto zagląda. Róże w niej wyszły tak... ziemiście cmentarnie. Niektóre niczym zmieszane z czarną, wilgotną ziemią, inne podsuszone... Ciężkie, lekko kościelne... i z nutą kadzidła (takiego, które kojarzy mi się z mszą; moim wyobrażeniem o niej). Był w tym uzależniający chłód i ciężko-różany, aż kręcący w nosie element. W tle doszukałam się nutki tlących się zniczy, stojących wieczorem na cmentarzu i dogasających już.
Kadzidełko spalało się średnio szybko, jak na mój gust za szybko. Dymiło się mocno, dzięki czemu zapach błyskawicznie się rozchodził. A miało co się rozchodzić - cudo intensywnie siekierowe.
Zapach okazał się przecudowny. To róże w wydaniu mrocznym i dosadnym, takim... kadzidlano-zawilgoconym, cmentarnym. Zakochałam się.
10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz