wtorek, 26 stycznia 2021

świeczka / wosk Yankee Candle Ebony & Oak

Serce wiewiórowi z "Epoki Lodowcowej" zabiłoby szybciej?

Ciężko o kategorię, w której nie lubiłabym drewna... Nuty w czekoladach, winach, zapachach, a nawet drewniane rzeczy... po prostu do mnie przemawiają. Zbutwiały ze mnie leśny dziad? Może, ale liczyłam, że ta świeczka dziadowska nie będzie. Co prawda nie leżał mi efemeryczny kolor wosku, ale cóż... to ma pachnieć, a nie wyglądać!

Yankee Candle Ebony & Oak to świeczka o zapachu hebanu i dębu, u mnie jako votive / sampler 49 g (potraktowany jako wosk - w kominku).

Opis producenta
Elegancki, świeży zapach, łączący hebanowe i dębowe nuty z eukaliptusem, sosną, paczulą i lawendą.

Recenzja

Gdy tylko zbliżyłam się do świeczki jeszcze nawet nierozpakowanej, poczułam delikatną słodycz i drzewa. Wydźwięk wydał mi się lekki, zupełnie nieprzytłaczający, ale z charakterem i głębią. Na sucho wyraźnie czuć drzewa, ich korę, jednak... oczami wyobraźni patrzyłam również na drewniane meble. Do głowy przyszła mi też "słodycz chłodnawa", co w połączeniu przełożyło się na szyszkowo-iglastą sugestię.

Głębia nasiliła się przy paleniu. Normalnie aż chce się w tym drzewnym, wyrazistym, a jednocześnie niemal kwiatowo-słodkawym aromacie zapuścić korzenie na dłużej. Zdecydowanie dowodził dąb, ale wokół niego kręciło się wiele innych nut.
Otulały, niosąc rześkość lasu iglastego, chłodny powiew. Ten był delikatny, wręcz pieszczotliwy, ale... nie ciepły na pewno. Poczułam coś lekko miętowego, eukaliptusowo-kwiatowego, a po chwili też... liście? Odrobina ziołowości czy kwasku wpisywała się w ogólną dosadną, wytrawną, ale niesiekierową drzewność.
Tu odnalazła się bardziej drewniano-drzewna nuta. Zupełnie, jakbym rozsiadła się na drewnianej ławce. Wyraźnie czułam drewniane meble - takie... "drewno uładzone". Może nie jestem znawczynią tematu, ale do głowy przyszedł mi mahoń i nieco pikantniejsze, dębowe nuty. Wciąż były spokojne, należące do grubych pni drzew i drewna. Po prostu. Tylko i aż tyle.

Intensywność na sucho była średnia, ale po ogrzaniu zapach rozszedł się szybko i dał się poznać jako dobrze wyczuwalny. Swoje trwał, ulatniał się po pewnym czasie. Nie mam ani do czego się przyczepić, ani czym się zachwycać.

To kwiatowo-drzewny słodkawy zapach z charakterem. Wydał mi się taki... muskający, subtelny, a jednak dosadnie drewniano-drzewny w przekazie. Podobało mi się to, jak również, że to wydanie bardziej "nasze", chłodne (wzbogacone o miętę / eukaliptusa) niż orientalne. Taka ciekawostka.

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz