Madagaskarski sen?
Powiedzenie, że uwielbiam Madagaskar nie będzie przesadą, mimo że nigdy tam nie byłam. Kocham lemury, czekolady z kakao stamtąd, bajkę o tymże tytule, intryguje mnie jako wyspa / miejsce. Wielokrotnie wyobrażałam sobie, czym on może pachnieć... a tu proszę, trafiłam na taki wosk, więc nie mogłam odpuścić! Potem doczytałam, że wosk reprezentuje coś bardzo ciekawego, a mianowicie białą orchideę z Madagaskaru, która kwitnie tylko przez jeden dzień.
Yankee Candle Madagascan Orchid to zapach madagaskarskiej białej orchidei; u mnie jako wosk 22 g.
Opis producenta
Intensywny i intrygujący... Egzotyczny aromat rzadkiej orchidei niesie nieodparty urok.
Nuty górne: nektar z brzoskwini, bergamotka, laski cukrowe, róże
Nuty środkowe: czarna orchidea, peonia, śliwka, wieczorny mak
Nuty dolne: ciemny bursztyn, drewno sandałowe i olejek z niego oud, paczula
Recenzja
Na sucho poczułam bardzo słodki, kwiatowo-owocowy splot. Mignęły mi drobne, jagódkowo-porzeczkowe owoce, może esencjonalna, miąższysta morela... suszona? Aż scukrzona? Od tego odchodziła lekko poważniejsza, drzewna sugestia. Wskazałabym jakieś ukwiecone drzewa... i właśnie jeszcze więcej, konkretnych, ale bliżej nieokreślonych kwiatów.
Po rozpaleniu podgrzewacza wosk roztoczył po pokoju woń białych, wilgotnych i dość ulotnych kwiatów. Niosły przytłaczającą słodycz. Słodycz kumulującą się i wplatającą nuty cukrowo-owocowe jak... scukrzone owoce? Pomyślałam o suszonych morelach miąższystych i... jak zasłodzone dżemy / przeciery morelowo-brzoskwiniowe? Bliżej nieokreślone, przypudrowione cukrem pudrem. Za nimi obracały się słodko-kwaskawe jagódki, śliwki... Też wpadające w kwiatowość, trochę niedookreślone przez to.
Kwiaty były wszechobecne i... z jednej strony rześkie, wilgotne, a z drugiej dość ciężkawe. Pomyślałam o jasnych różach, śliwach... jakiś wodnych i bardziej... łodygowo roślinnych? Z czasem poczułam drzewa. Drzewa dające cień, też trochę zawilgocone, poważniejsze, ale podporządkowane kwiatom. Wszystko wydało mi się lekko przytłoczone cukrem pudrem.
Wosk na sucho był średnio intensywny, w paleniu największą moc wykazywały mniej przyjemne nuty. Był jakiś ciężki, a jednocześnie jakby niedomagający. Co lżejsze, jakoś gubiło się. Rozchodzi się w miarę szybko, a potem pobrzmiewa falowo.
Całość w zasadzie była nawet ładna - wyraziste kwiaty, wilgoć, trochę drewna i owoców... ale niestety zepsuta cukrowością, pudrowością. Owoce mogłyby być słodkie, ale... nie tylko tak, nie bez tych innych nut, które ledwo ciągnęły. Nie tak wyobrażam sobie gorący, pełen roślinności rozmaitej Madagaskar. Czy to zapach orchidei? Właśnie, że oprócz kwiatów było tu dużo wątków zaburzających je... Niestety nie był to mój madagaskarski sen.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz