Tytuł wzięty zbyt dosłownie
Nie wiem, dlaczego miałabym chcieć jakieś upiorności, złe cosie odganiać. Taki zapach... mnie na pewno by nie odgonił, a wręcz przeciwnie - przyciągnął mnie tak, że po prostu nie mogłam przescrollować obojętnie. Róża i tajemnicze ger...? Kocham różany zapach, smak (wszystko!), a takie dziwo? Bardzo chciałam powąchać. Czym jest geranium zawsze muszę sobie na nowo googlać na potrzeby recenzji (a potem sobie przypominam, że już kiedyś szukałam - ech, ta pamięć). Żałowałam tylko, że opakowanie tego wariantu było chyba najbrzydsze z całej serii - motyw klasycznego Draculi jakoś do mnie nie przemawia.
After Dark Scents Go Away Evil to zapach róży i geranium (anginka, czyli pelargonia pachnąca), "mający być remedium na potwory czające się po zmroku"; u mnie w formie kadzidełek stożkowych, których w opakowaniu jest 30 + podstawka.
Recenzja
Już na sucho kadzidełka uderzają ciężką wonią płatków róż. Były cudownie autentyczne i podrasowane nieco suchym, wręcz goryczkowatym charakterkiem, odrobinką ziół i rześkością. Ta wydała mi się lekko kwaskawo cytrusowa. Trochę odświeżała kompozycję.
Gdy tylko dym zaczął się rozchodzić, początkowo znów pomyślałam o mnóstwie suszonych płatków czerwonych róż oraz o zielarni, w której suszyły się goryczkowato-cierpkie zioła. Zdecydowanie dopiero suszyły się, bo przewijała się wśród nich też pewna rześkość. Ta podczas palenia miała o wiele większą moc. Trochę jak nutka ciemnej, zawilgoconej kwiaciarni z wilgotnymi, słodkimi kwiatami, w tym też różami. Te zdawały się wymykać z zamknięcia i... otworzyły mi oczy wyobraźni na różany ogród pełen krzewów z czerwonymi i różowymi główkami. To jednak też coś owocowego - może owoce dzikiej róży? Czerwone porzeczki? Na pewno kwaskowate. Soczyście-cytrusowy wątek z czasem okazał się coraz bardziej istotny, acz cały czas, do końca podporządkowany różom. Róże zdawały się mnie otulać swoimi słodko winnymi, aksamitnymi płatkami.
Na sucho zapach nie był mocny, w paleniu zaś był wyraźniejszy - acz też nie siekierowy. Dymu upuszcza ilość średnią, spala się szybko i krótko utrzymuje.
Zapach uważam za ładny - lubię róże, a soczyście-cytrusowa nutka przyjemnie je podkreśliła. Lekka ziołowość również na plus, jednak całość wydała mi się zbyt licha, nieśmiała. Cóż najwidoczniej zapach wziął tytuł "Go Away" zbyt dosłownie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę etykietę i w ogóle. To trochę... przerost formy, grafiki nad treścią, a więc jakością kadzidełka.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz