wtorek, 16 lutego 2021

świeczka / wosk Village Candle Wish Upon a Star

Gwiazda, która nie upadła

Może i twardo stąpam po ziemi, ale... tylko po to, by nie przewrócić się, patrząc w gwiazdy. Kocham kosmos i wszystko co z nim związane, jednak na widok "spadającej gwiazdy" nie myślę życzenia. Miewam raczej życzenia, by częściej było nam dane oglądać zjawiska takie jak np. rój Perseidów. Nocne niebo nie przestanie mnie bowiem zachwycać, ile bym się w nie nie wpatrywała. Miałam nadzieję, że ten zapach umiejętnie to odzwierciedli. Takie małe życzenie w odniesieniu do tej świeczki.

Village Candle Wish Upon a Star to świeczka oddająca romantyczną atmosferę obserwowania gwiazd, u mnie jako votive / sampler 61 g (potraktowany jako wosk - w kominku).

Opis producenta
Ciesz się ciszą pod bezkresnym nocnym niebem usianym lśniącymi gwiazdami z ukochaną osobą. Szczęścia dopełnią ciepłe nuty cedru, hiszpańskiego mchu i akcept bergamotki z muśnięciem lawendy i żywych cytrusów, zamknięte w romantycznej świecy.
Nuty zapachowe: cedr, mech, lawenda, cytrusy

Recenzja

Na sucho świeczka wydała mi się męsko-perfumeryjna, ale w lekkim wydaniu. Poczułam lawendę, fiołki i zwiewną rześkość. Skojarzyła mi się z drobnymi roślinkami pokrywającymi się wieczrną rosą. Wwąchując się dokładniej, pomyślałam o ukwieconych drzewkach cytrusowych, które przywiodły na myśl ciepłą, śródziemnomorską noc. Wszystko to trochę uziemiła drzewność / drewno obecne w tle, nadające męskiego, kolońskiego charakteru.

Po rozgrzaniu wosk błyskawicznie roztoczył lawendowo-koloński splot. Kwiaty, a więc głównie lawenda, ale też fiołki i inne, jakieś jasne i delikatniejsze, dziwnie łączyły rześkość i ciężkawość. Wyszły słodkawo, ale z pazurkiem.

O ten zadbał bardziej sucho-drzewny, drewniany motyw. Dodał lekkiej goryczki. Za jej sprawą prędko wytworzył się męski, typowo koloński klimat. Męskie perfumy dominowały, a podkręcały je zioła i cytrusy. Lekko goryczkowate skórki, trochę kwaskawej soczystości (limonek?)... Ale też słodycz dojrzałych owoców (limonek i pomarańczy?). Cudnie mieszały się z drzewnymi nutami i rześkością.

Gdy zamknęłam oczy, poczułam się jak wśród drzew i krzewów ukwieconych białymi roślinkami, które "przymknęły się" na noc. Ten chłód, rześkość nocy okalał aromatyczne, aż nieco drapiące rośliny z każdej strony. Rośliny zdawały się wilgotne od tej właśnie nocy. Jakby zawilgocone mrokiem.

Intensywność już na sucho robi wrażenie, a po rozgrzaniu... zapach pokazuje, co potrafi. To odważna siekiera, która nie przegina w żadnym kierunku. Rozchodzi się szybko i pozostaje na długo.

Wilgotna roślinność, wdychana nocą w wydaniu drewniano-męskim - o tak, i po co myśleć nad życzeniem? Samo przychodzi do głowy: niech ten zapach trwa jak najdłużej (o co nie trudno!). Zacne nuty jednak nie zaserwowały mi poprzez ten wosk niczego nowego czy szczególnego, stąd zapach uważam po prostu za piękny, ale nie nie do zastąpienia.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz