Czekoladowa rozkosz?
Jestem typem nieciastowym. Czekoladę jednak kocham nad życie, stąd akurat naprawdę dobrze zrobione brownie raz na długi okres czasu akurat mogę zjeść. Zwłaszcza, gdy jest czekoladowo-kakaowe do potęgi. Kupując tę świeczkę liczyłam, że ona tak będzie pachnieć, jednak zanim się za nią zabrałam, trafiłam na tyle paskud, że zdążyłam obrzydzić sobie czekoladowe świeczki / woski. Do kominka kawałek wrzuciłam w zasadzie z rezygnacją, ale jak już był kupiony... Nadzieja tliła się we mnie jeszcze słabiej, niż płomyk w najgorszym podgrzewaczu.
Village Candle Brownie Delight to świeczka o zapachu ciasta czekoladowego brownie, u mnie jako votive / sampler 61 g (potraktowany jako wosk - w kominku).
Opis producenta
Nuty zapachowe: masło, brązowy cukier, ciemna czekolada i wanilia
Recenzja
Zbliżywszy się do opakowania zarejestrowałam niezbyt przyjemny, ale i nie napastliwy, mocno słodki zapach. W dużej mierze waniliowy, ocierał się o sztuczną, sugestywną czekoladę. Gdy wąchałam wyjęty z folii wosk uważniej, plastikowa czekolada i "słodyczowa maślaność" jako dość mdlący splot wysunęły się na przód.
W paleniu wosk kontynuował sztuczną, trochę męczącą czekoladowość. Była słodka, ale nie do bólu zasładzająca. Mimo to, trochę ulepkowo-plastikowa i tania, tandetna. Na tym jednak nie koniec, bo od czekoladowości odchodził ciastowo-maślany wątek. Ten też stonowany gdy o słodycz chodzi.
Po pewnym czasie odnotowałam lekką goryczkę o rzygowinowym zacięciu, co znów uwypukliło taniość "czekolady", potem jednak przeszło to w bardziej truflowo-kawowy akord. Chwilami, gdy opływała to słodkawa ciastowość... wychodziło to w miarę na prosto, rzeczywiście zahaczając o przeciętne ciasto czekoladowe z nutką wanilii (czy raczej cukru waniliowego?).
Wosk na sucho nie był zbyt intensywny, w trakcie palenia moc wyszła średnio mocno, więc w tym sensie to przeciętniak. Nie napastował, choć był wyraźny - o tyle dobrze.
Całość wyszła znośnie. Nie do końca naturalnie i smakowicie, ale też nie muląco słodko czy porażająco sztucznie. Słodkie, ale nie obrzydliwie, ciasto raczej ciemnoczekoladowe, które zrobiono, oszczędzając na składnikach - to właśnie to. Mimo że wosk mnie nie zachwycił, to chyba i tak jeden z lepszych zapachów czekoladowych, z jakimi miałam do czynienia.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz