Nie taki leśny las
Ten wosk kupiłam jeszcze w czasach zaintrygowania Yankee Candlee, przed licznymi rozczarowaniami. Do dziś nie wiem, co sądzić o linii Home Inspiration, bo z tego, co miałam z nią do czynienia, zapachy były słabiusie, ale potencjalnie ładne (Merry Mint Chocolate i Golden Dusk). Tu porządny, wielki wosk... może miał oznaczać większą moc? Leżakował sobie niczym wino przez dobry rok - oby mu to na dobre wyszło.
Yankee Candle Home Inspiration Enchanted Woodland to zapachu oddającym zaczarowanego lasu, u mnie jako wosk 75 g (6 kostek po 12,5g).
Recenzja
Suchy wosk pachniał otulająco, ciepło różami - ich delikatnymi płatkami, mieszającymi się z innymi kwiatami i delikatnym drewnem, pokrytym mchem. Mchem leśnym, w którym dzieli przestrzeń z odrobiną owoców leśnych i np. dzikich malin, poziomek.
Z kominka pierwsza zaczęła rozchodzić się wręcz miękka, delikatna woń perfumeryjnie kwiatowa. Niosła ciepło, które chwilami zahaczało o delikatną korzenność. Ta nadała jednak temu pewnej powagi. W tle zapowiedziało się drewno.
Na pierwszy plan wyległy za to kwiaty. Całkiem sporo takich dosadnych w przekaz, m.in. róż. Niosły rześkość, wilgoć... Łączyły się tym samym z mchem. Mięciutkim i czystym, z jakiejś przytulnej polanki. Takiej, na której można znaleźć trochę soczyście-słodkich owoców, w tym malin, poziomek. Wokół rosły aromatyczne drzewa, które też w pewien sposób były ciepłe i delikatne, wyraźnie słodkie. Pomyślałam też o żywicy płynącej z ułamanych gałęzi.
Myśli krążyły jednak głównie wokół samej leśnej polanki, na którą to przyszło się, otuloną ciepłym szalem... nasiąkniętym kadzidlano-drzewnym, cynamonowo-kardamonowym aromatem? Było w tym coś z dobrych, damskich, ale nienachalnych perfum.
Wosk na sucho pachniał raczej średnio intensywnie, w kominku zaś tego średniego poziomu się trzymał. Potrzebował sporo czasu, by się porządnie rozejść. Chwilami się chował, chwilami potrafił zagrać mocniej.
Całość w zasadzie wyszła ładnie i... tyle. Trochę kobieco, tuląco, kwiaty i mech, odrobinka drewna - taki przytulny, delikatny lasek. Delikatna moc, ot. Ja bym widziała tę kompozycję w bardziej siekierowym wydaniu, a tak to w zasadzie nic nadzwyczajnego / wyróżniającego się.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz