Okrutnie piękne połączenie
Nigdy dotąd nie miałam do czynienia z tego typu kadzidłami. To muzułmańskie mieszanki, nieznanego mi producenta. Opakowanie wyglądało tajemniczo i kusząco. Bardzo więc cieszę się, że dzięki sklepowi internetowemu Holyart dane mi było to przetestować! Dostałam je bowiem w ramach współpracy (sama wybierałam produkty). Jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłam (wpisując w Google), że "zalim" to po turecku "okrutny".
Kadzidło Zalim to kadzidło w proszku, z żywicy naturalnej, kory i przypraw, perfumowane i pocięte ręcznie; u mnie w pudełeczku 50g.
Opis producenta:
Boswellia papyrifera, kora, przyprawy, storaks
Recenzja
Sucha mieszanka rozniosła zapach suchej, rozgrzanej słońcem ciemnej ziemi i słodkich żywic. Te były słodkie, trochę miodowo-rodzynkowe i kwaskawo soczyste, ale w sposób ciężki. Sporą rolę odegrało tu więc olibanum. Wyobraziłam sobie również ciepłe, rozgrzane słońcem drzewa. Trochę jak grube konary porastające wspomnianą ziemię, podkreślone orientalnymi przyprawami. Zaplątał się też wątek balsamicznie-oleisty, trochę jak benzyna, ale częściowo przełamana cytryną.
Na węgielku mieszanka dała się poznać jako ciężko słodka, acz przepleciona soczystym, rześkim kwaskiem. Najpierw rozchodził się motyw słodkich, lekko goryczkowatych żywic, wyraźnie olibanum, ale podkręconego przyprawami. Jego słodycz wydała mi się waniliowo-pudrowa, potem raczej miodowa i drzewna. Zupełnie jak drzewa rozgrzane jesiennym słońcem. Czuć więc ciepło, ale pory roku już nie takiej cieplej-ciepłej. Pojawił się rześki wietrzyk, przełamujący ciężkość.
Wyraźnie wśród żywic rozepchały się żywiczne, goryczkowate, a jednak też słodkie rodzynki. Soczystość wkradła się poprzez nie i wniosła motyw cytryn i kwaskawo-zawilgoconych liści, leżących na ciemnej ziemi. Niby ogrzewało je słońce, ale czuć, że pod spodem kryje się pikantna wilgoć. Z czasem kompozycja robiła się bardziej oleista, balsamiczna. Goryczka i słodycz odlegle zasugerowały benzynę i... pikanterię drzew, ziemistość, ale ze słodko-pudrowym, ciężkim i prawie dusznym (mimo kwasku) echem. Mimo wszystko, zapach nie przytłaczał, a orzeźwiał, choć w dziwnie ciężki sposób.
Kadzidło jest intensywne już na sucho. Podczas palenia dym zgrywa się z tym, co zdradziła mieszanka sucha, co jest ogromnym plusem. Pali się w umiarkowanym tempie, zapach rozchodzi się szybko, a prawie wcale nie dymi - efektu zadymionego pomieszczenia niemal brak, co zwłaszcza w przypadku małych, jest plusem. Rozchodzi się łatwo, a utrzymuje się średnio długo; nie wgryza się w otoczenie. Jest średnio, ale zadowalająco wydajne.
Piękne połączenie ciężkawej słodyczy żywicznej z drzewami, słońcem i ziemią, przełamane rześkim kwaskiem. Kojarzy się z ciepłą jesienią, nie jest mocno "kościelne". Ładny zapach, dobra jakość; bardzo funkcjonalne. Ja jednak wolałabym coś bardziej siekierowego i... by jednak jakoś dłużej się utrzymywało.
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz