Dyniowe zbiory colą popijane
Uwielbiam dynie i gdy tylko zaczynają się pojawiać, ciągle coś z nich robię. A jednak nic w słodko-korzennym stylu. Wszelkie jednak zapachy oddające dynię na słodko w zasadzie mi się podobają, o ile też nie są jedzeniowe do potęgi. Czytając opis tego wosku, uznałam, że nie powinien mnie niczym negatywnym zaskoczyć.
Bridgewater Candle Harvest Pumpkin to zapach dyniowych zbiorów, a więc dyni i przypraw korzennych; z linii Oriental & Spice; u mnie jako wosk kostka ok. 12 g (w opakowaniu 73 g).
Opis producenta:
To zapach dla miłośników dyni z przyprawami! Z ciepłymi, kojącymi nutami kardamonu, skórki pomarańczy, cynamonu i dyni, Harvest Pumpkin został stworzony dla osób, które tęsknią za chłodniejszymi dniami, przytulnymi swetrami i wszystkim, co ma do zaoferowania jesień.
Recenzja
Na sucho wosk uderzył słodyczą o pikantnie-soczystym charakterze. Poczułam ciepło przypraw korzennych, w tym cynamonu o osobliwym wydźwięku colowo-żelkowym, trochę cukierkowym. Może jak cola w wariancie pomarańczowym (nie wiem, czy istnieje, nie pijam / nie cierpię). Za tym rozchodziła się słodycz dyniowego wypieku, także z przyprawami korzennymi. Wyraźnie podsyciła go pomarańcza, wciąż jednak robiąca wybiegi do czegoś słodziutko-cukierkowego, wciągając w to i dynię.
Po zapaleniu podgrzewacza, wosk rozpoczął od roztoczenia delikatnej słodyczy. Była lekko korzenna, trochę cynamonowa i jakby ciastowa? Pomyślałam o bułkach typu cinnamon roll, ale bardzo przymglonych. I soczystych? Wzrosła korzenna, głównie cynamonowa pikanteria, nadająca słodyczy charakteru i neutralizując ją trochę.
Z czasem w korzennej ostrości zaczęła rozpychać się goryczka. Pomyślałam o dosadnym, ciężkawym kardamonie, któremu wciąż wtórował cynamon i ostre goździki. Spomiędzy przypraw wypływała też słodka soczystość, dopiero wplatająca nieśmiało kwasek. Pojawiła się pomarańcza, podsycająca dynię, a dokładniej dyniowo-korzenny wypiek. Pomarańcza pokierowała słodyczą, jak należy, sama zaś z czasem bardziej niż jako owoc po prostu, zaczęła prezentować się jako goryczkowata skórka. Wyobraziłam sobie suszoną i wymieszaną z przyprawami korzennymi, ale też owoce z goździkami powbijanymi w skórkę.
W pewnym momencie jednak pomarańcza przegięła i razem z cynamonem nagle błysnęły wyższą słodyczą i jakby zapomniały się w niej, zahaczając o cukierkowość. Wróciło echo sztucznawe, kojarzące się z colą (pomarańczową?) z wąchania suchego wosku. Bliżej końca na szczęście korzenna ostrość, motyw wypieku dyniowego zawalczyły o siebie, więc te gorsze nuty jakoś stonowały.
Wosk na sucho był intensywny, w kominku... na pewno nie był słaby, ale specjalnie mocny też nie. Wyraźny, nienachalny, ale wyczuwalny mocniej / słabiej jakby falowo, tylko w porywach naprawdę intensywny. W dodatku zdarzyło mu się wyłamywać i iść w gorszym, sztucznym kierunku.
Całość, choć na sucho zapaliła mi w głowie ostrzegawczą lampkę, wyszła całkiem nieźle. Ostre przyprawy korzenne, sporo cynamonu, ale i ciekawy kardamon, niejednoznaczny wypiek, w którym można wyłapać dynię i sporo pomarańczy to kompozycja świetna. Tym bardziej żałuję, że zalatywało to cukierkową colą (sztucznym cynamonem? pomarańczowymi landrynkami?).
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz