poniedziałek, 18 października 2021

wosk / świeca Woodbridge Say it with Flowers

Kwiaty aż krzyczą

Kiedy po raz pierwszy w internecie scrollowałam woski Woodbridge, ten jakoś bez większego zainteresowania przewinęłam. Ot, kwiaty. Gdy jednak poznałam, jak intensywne woski ma ta marka, uznałam, że to zapowiada się na kwiatową siekierę. A takie bardzo lubię. Kwiaty ciężkie i aż duszne. Podobnie suszone. Miałam tylko nadzieję, że nie pójdzie to w jakimś babcino-cioteczkowym kierunku.

Woodbridge Say it with Flowers to wosk / świeca o zapachu bukietu kwiatów, u mnie jako wosk-kostka; opakowanie zawiera 68 gramów (8 kostek).

Opis producenta
Kwiatowa eksplozja zapachu frezji, róży, jaśminu i ciepłego piżma.
Nuty górne: świeżo ścięte gałązki, brzoskwiniowy nektar, nuty ozonu
Nuty środkowe: słodki kwiat bzu, różowa frezja, hiacynt, lilia, jaśmin, płatki róż
Nuty dolne: zielone pędy, słodkie piżmo


Recenzja

Na sucho wosk uderzył kwiatami z lekko pudrowo-cukierkowym tłem. Oczami wyobraźni patrzyłam na ciężkie bukiety żywych, różowych róż, ale też wielkie główki hortensji, hiacynty i... jaśmin? Jakieś białe i niezwykle aromatyczne. Z czasem białe kwiaty zaczęły dowodzić jako ukwiecone krzewy i kwitnące drzewa. Bez, lilak, drzewa owocowe? Zaplątała się w tym słodko owocowa nutka. To ona zahaczała o pudrowość, na szczęście jednak roślinność była silniejsza.

W paleniu dominował zapach białych kwiatów i roślinności, pokrytej rosą. Wtórowały im słodkie, żywe i ciężkie róże, hortensje - one także przejawiały wilgoć. Uderzały, po czym rozchodziły się nieco. Zrobiły miejsce najrozmaitszym kwiatom ogrodowym... i wodnym? Hiacynt, malwa... a do tego lilia i nenufary? Te podkręciły nutę wody, jakby chłodny powiew od niej. Pojawił się jaśmin i wyszedł niemal na pierwszy plan, splatając się tam z różowymi i białymi różami.

Wszystkie te kwiaty były żywe. Poczułam się jak w ogrodzie z oczkiem wodnym... Roślinność wydawała się wilgotna; dbała o rześkość, by kompozycja nie zrobiła się za bardzo ciężka.

A pod taką chwilami podchodziła. Nutka owoców... choć raczej jako kwitnące drzewa owocowe zbliżała się do pudrowej... Lekka brzoskwinia czy jabłko wyszły uroczo, słodziutko jak przeciery i... jednak też gubiły się w żywych kwiatach. Jakbym podczas porannego spaceru zebrała do bukietu tyle kwiatów, ile miałam siłę unieść i wtulała w nie twarz.

Moc zapachu jest bardzo silna na sucho, w kominku zaś silno-średniawa. Rozchodzi się szybko i trwa długo.

To ogrom wilgotnych kwiatów, aż trochę ciężkich, ale i rześkich jednocześnie. Jaśmin, róże, kwiaty wodne i woda były autentyczne, nieco słodkie i... jak ogród lub świeży bukiet. Kojący, słodki, sympatyczny. Śliczny zapach kwiatów z charakterem, dobrze wykonany, o mocy zadowalającej (choć nie obraziłabym się za ciut mocniejszą siekierę). Trzeba przyznać, że ogrom kwiatów aż się przekrzykuje, acz i do tytułu wosku (jak rozumiem, to chodzi o wszelkie czułe "kocham cię", "dziękuję" etc.) pasuje.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz