piątek, 17 września 2021

świeczka Country Candle New England

Nowa jesień

Ani etykieta, ani nuty obiecywane przez producenta nie wyglądały mi w przypadku tej kompozycji na takie, co to mogą oszołomić, a jednak czułam, że powinnam tego Daylighta kupić. Miałam przeczucie, że to coś niepozornego, ale wartego uwagi. I... przeleżało to-to w szufladzie cały rok. W końcu wrzuciłam do kominka od niechcenia, nie mając żadnych wyobrażeń. Czasem i tak lubię wybrać zapach na dany wieczór.

Country Candle New England to świeczka o zapachu, oddającym klimat Nowej Anglii od Kringle Candle Company; u mnie jako Daylight (42 g).

Opis producenta:
Co powiesz na wyprawę w malownicze rejony Nowej Anglii, jednego z piękniejszych rejonów Stanów Zjednoczonych? Tam białe piaszczyste plaże, skaliste zatoczki, malownicze krajobrazy pełne zieleni i drzew zachwycają i zapierają dech w piersiach. Postanowiliśmy więc zabrać Cię w podróż w te rejony, zamykając w naszej świecy zapach świeżego morskiego powietrza, zieleni traw i delikatność świeżej lawendy z orientalnym drewnem, fasolą tonka i mchem na skalistych zboczach.
Nuty górne: zielenie, drewno sandałowe
Nuty środkowe: mech
Nuty dolne: bursztyn, drewno

Recenzja

Na sucho zapach jest rześki i przenikliwy; czuć wilgotne, białe kwiaty, m.in. jaśmin. Wilgoć i kumulująca się woda niosły chłodne, jesienne powietrze i obraz jeziora, nad którym pochylają się jeszcze częściowo zielone, a częściowo już ozłacające się, drzewa. Niektóre liście opadły na trawę. Czułam wilgotną, chłodną ziemię, podkreśloną odrobinką ostrawo-rześkich przypraw - anyżu? Ten osadził zapach w klimacie nieco ziołowo-męskim, kolońskim. Odnotowałam odrobinkę ziół i chyba echo soli.

Z kominka rozszedł się rześko-chłodny zapach wody. Wyobraziłam sobie jezioro, ale... może też jakąś zatokę, przystań nadmorską. Woda niosła bowiem odrobinkę soli. Ta chwilami uchylała się, zanikała...

Z czasem wpadła w męskie perfumy. Te, chłodne i lekko ostre, okazały się ziołowo-przyprawowe. Zrobiło się chłodno i ostro jednocześnie. Pomyślałam o słodkim anyżu, a wtedy wrócił obraz drzew wczesną, ale już chłodną jesienią. To deszczowy obraz zielono-złotawych drzew pokrytych wodą, wznoszących się nad jakimś jeziorem i w otoczeniu zalegających na wilgotnej trawie i ziemi liści. Drzewa i ziemia wprowadziły goryczkę oraz powagę, cudownie mieszające się z męską nutą. Tliła się tam korzenność, zioła i odrobinka kwiatów. Pomyślałam o jaśminie, znów wskazującym nutę wody i rześkiego powietrza. Ono z kolei niosło odrobinę lawendy, która zawisła pomiędzy świeżą a suszoną.

Zapach już na sucho jest intensywny. Z kominka jako właśnie taki rozchodzi się błyskawicznie i bez problemu. Utrzymuje się długo.

Kompozycja była bardzo obrazowa. Jesienny, wilgotny dzień, dużo wody, drzew i ziemi... liście i przyprawy o chłodnym wydźwięku w bardzo męskim wydaniu z sugestią morskiej bryzy. Niejednoznaczne, nieszablonowe i zachwycające. Przyznam, że morska bryza wkomponowana w jesienną porę to dla mnie pewna nowość.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz