Kot, który wpadł w masło
Czasem samą siebie denerwuję tym, że coś potrafi mi wpaść w oko tak, że chcę to kupić, nawet jeśli to niezbyt racjonalne. Na tej zasadzie postanowiłam dać szansę DW Home - po prostu zakochałam się w słoju, choć nawet nie było w nim niczego szczególnie interesującego, tak obiektywnie. Kompozycja słodka, potencjalnie jedzeniowa, więc też niezbyt moja... A jednak Village Candle Pumpkin Scarecrow bardzo mi się podobała i myślałam sobie, że może ta wyjdzie podobnie? I miałam w pamięci, że wąchane w sklepie korzenno-dyniowe świece tej kalifornijskiej marki pachniały ładnie i intensywnie.
DW Home Candles Scarlet Pumpkin to sojowa świeca oddająca "szkarłatną dynię", czyli o zapachu jabłka i korzennej dyni, w słoju 108g.
Opis producenta
Soczyste, świeżo zebrane jabłko miesza się z maślanym puree z dyni, karmelem przyprawionym cynamonem i nutami ciepłej gałki muszkatołowej.
Recenzja
Sucha świeca pachniała intensywnie słodko-soczyście. Czerwone, słodkie i chrupiące jabłka mieszały się ze słodką, kremową dynią, która skojarzyła mi się z tzw. pumpkin butter (maślanym kremem z dyni; moje wyobrażenie). Dyni trzymało się sporo maślaności i subtelna, słodko-ciepła korzenność, z ostrawym cynamonem na czele. To i jabłkom podyktowało trochę bardziej przecierowo-duszony wydźwięk, część z nich przerabiając na masę z jabłek z cynamonem.
Po rozpaleniu jako pierwszy rozszedł się słodki splot jabłka i dyni, przypominający dżem, konfiturę z nich zrobioną. Z przewagą pierwszych, niewątpliwie słodkich. Znalazła się tam też istotna, słodko-ciepła, jedynie ostrawa szczypta cynamonu.
Jabłko niewątpliwie było soczyste, mimo ogólnej słodyczy, jednak ta właśnie soczystość, sugerująca nadejście kwasku, z czasem coraz bardziej ulegała słodko-maślanej nucie. Pomyślałam wówczas o jabłkach w maślanym karmelu (na patyku, rodem z filmów, amerykańskich festynów itd.) oraz o maślano-dyniowym cieście / tarcie. Maślany, kruchy spód utrzymywał wilgotną, słodką i papkowatą masę dyniową. Także tu znalazła się słodycz maślanego karmelu, ale już w towarzystwie korzennego bukietu. Obok cynamonu pojawiły się bardziej goryczkowate i charakterniejsze przyprawy, m.in. gałka muszkatołowa. Może też trochę goździków i kardamonu?
Po dłuższym czasie jednak i odważniejsze przyprawy utonęły w maślanej, słodkiej toni z dyniowym echem i dość zdecydowanym, słodkim jabłkiem. Kojarzyło mi się z jabłkiem duszonym na słodko, z odrobinką cynamonu. Soczystość dogorywała. Nieźle miał się za to mocno maślany karmel, który z kolei podszeptywał szarlotkę / jabłecznik.
Po zapaleniu świeca szybko zaczyna roztaczać swój zapach, jednak potem jakby coś ją hamuje... Męczy się, męczy i w końcu dopiero po dłuższym czasie znów decyduje się pachnieć w miarę wyraźnie. Pali się równo, nie pyłga. W zasadzie nie mam jej nic do zarzucenia, ale i nie ma za co chwalić.
Moc zapachu na sucho jest ogromna, jednak podczas palenia świeca zaskoczyła średnią mocą. Przy takiej kompozycji to akurat nie wielki problem. Jabłko z cynamonem i nutką dyni wyszło w porządku, jednak karmel wolałabym palony, a nie tak mocno maślany. Jak dla mnie za bardzo jedzeniowo-ciastowy, ale jeszcze nie duszący i nie przytłaczający. Mogłoby to pójść bardziej w korzenność i soczystość. Tak to wyszedł trochę zbyt spokojny ulepek - daleko mu do oddania ducha Halloween! Tytułu też nie, bo więcej niż obiecanej dyni, czuć jabłka. Skusił mnie kot na nakrętce... cóż, temu kotu - zapachowi dokładniej - akurat na cztery łapy nie udało się spaść. Wpadł w masło i nieco mi tym podpadł.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz