Futrzasty smok z Egiptu
Kiedyś o wiele bardziej siedziałam w temacie Egiptu, bardzo mnie intrygował od dziecka, obecnie trochę mniej, ale wciąż motywy z nim związane lubię. Gdy zobaczyłam te kadzidełka, trochę się zdziwiłam. Egipt i jego mitologia, jakoś niespecjalnie kojarzył mi się ze smokami. A od wrzucenia do kominka EBM Creations Dragon's Blood nie mogłam zapomnieć o tych kadzidełkach.
Stamford Egyptian Dragon to kadzidełka o zapachu piżma, których w opakowaniu jest 20 szt.
Recenzja
Suche kadzidełka pachną kwiatowo-ziołowo, trochę ostro i słodko. Pomyślałam przy nich o praniu, przyjemnie pachnącym, naturalnym mydle i ubraniach, nasiąkniętych powietrzem oraz ostrymi, damskimi perfumami... i futrze? Jakby ktoś właśnie wieszał do drewnianej szafy zamszowo-futrzane ubrania.
Palone kadzidełka roztoczyły słodko-kwiatowy dym. Był ciepły, przywodził na myśl słońce ogrzewające twarz i otulające, milutkie swetry, koce... nasiąknięte perfumami o kobiecym charakterze. Niektóre z nich musiały wisieć w drewnianej szafie. Pomyślałam o milusim zamszu i futrze, a potem o kwiatowych ziołach. Lawendzie? Jakiś perfumeryjnych woreczkach zapachowych, a potem jeszcze większej ilości suszonych kwiatów. Zawinęła się w tym ostrość i jakby... pranie? Świeże pranie suszące się na świeżym powietrzu i słońcu.
Kadzidełka suche mają intensywny zapach, jednak dym okazał się bardziej stonowany. Jest jednak wyczuwalny, dymu nie idzie jakoś specjalnie długo. Utrzymuje się krótko.
Zapach niby w porządku, ale rozczarował mnie. Słabiutki, ciepło-kobiecy, kwiatowo-ubraniowy i tyle. Ot, popachnie sobie trochę i zaraz się o nim zapomni. Moc też przeciętna.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz