wtorek, 5 grudnia 2023

wosk Enoia Klątwa Czarownic

Grzańcowy eliksir
 
Gdy poczytałam o obiecywanych nutach tego wosku, zobaczyłam tytuł, od razu przypomniała mi się zacna świeca Goose Creek Beautiful Creatures. Pomyślałam, że może to być coś "w podobie", więc od razu zdecydowałam się na duży wosk, w postaci tabliczki. Jakoś byłam pewna, że mnie zachwyci. Normalnie, jakbym wypiła jakiś eliksir zauroczenia. Czy miało się to długo utrzymać?

Enoia Klątwa Czarownic to "tajemniczy" zapach grzanego wina, czerwonych owoców i przypraw: goździków i cynamonu, z linii na Halloween, u mnie jako sojowy wosk "tabliczka czekolady" ok. 55g (czyli 10x5,5g; do kominka wrzucałam po dwie kostki, czyli 11g). 

Opis producenta
Zapach, który przywołuje magiczną aurę tajemniczych nocy i wieczornych obrzędów, wprowadzając nas w mistyczną atmosferę. Ten niezwykle urokliwy aromat przenosi nas do świata grzanego wina, gdzie nuty głębokiej czerwieni, przypraw i owoców skomponowane są w zapierający dech w piersiach sposób. Głównym akcentem Klątwy Czarownic jest intensywny zapach grzanego wina. To jakby niespieszna wędrówka przez kolorowe straganu na jarmarku, gdzie aromatyczne przyprawy i soczyste owoce mieszały się w kociołku, tworząc niezapomniany eliksir. W sercu znajdują się nuty czerwonych owoców, które dodają mu słodyczy i głębi. To jakby soczyste wiśnie, maliny i śliwki, które rozkwitają w nocy i nadają kompozycji soczystego charakteru. Dodatkowo, w Klątwie Czarownic wyczuwalne są przyprawy, takie jak cynamon i goździk, które nadają zapachowi delikatnej pikantności i podkreślają jego zmysłową naturę. To zapach, który otacza Cię ciepłem i tajemniczością, jakbyś uczestniczył w starożytnym rytuale przy blasku świec i pod gołym niebem. Klątwa Czarownic to zaproszenie do magicznego świata, gdzie czas płynie wolniej, a każdy oddech smakuje jak ciepłe, aromatyczne wino podczas chłodnej, wieczornej nocy.


Recenzja

Suchy wosk pachniał przede wszystkim mnóstwem owoców leśnych: jagodami, truskawkami i malinami, jeżynami, ale też kwaśniejszymi wiśniami i śliwkami, które wplotły nutę grzanego wina. Sporo w tym, obok soczystości, ciepła ostrych przypraw korzennych, w tym cynamonu i niemal przenikliwych goździków. Zapach był więc i pikantny, i rześki.

Z kominka pierwsze rozeszły się jagody o podwyższonej słodyczy, która skierowała je w galaretkowo-cukierkowym kierunku. Pomyślałam o ciastkach typu Delicje z galaretką jagodową, do której po chwili dołączyły truskawki i maliny w podobnym klimacie. Soczyste, słodkie owoce z czasem zmieszały się z pewnym ciepłem... sugerującym owocowe, rozgrzewające herbaty i... może nawet grzaniec? Herbaciany grzaniec w wariancie śliwkowym i wiśniowym? Poczułam trochę przypraw korzennych - głównie goździków i cynamonu. Choć ostrawe i ciepłe, miały w sobie pewną rześkość.

Słodycz zrobiła się cięższa, pochłaniając obietnicę kwasku. Pozostawiła trochę soczystości, acz owoce zrobiły się już bardzo cukierkowo-galaretkowate. Królowały jagody i śliwki. Może przewinęły się jeszcze jeżyny? Zostawiły czerwone owoce nieco z tyłu, acz i one długo pobrzmiewały. Przyprawy i słodycz po połączeniu raz po raz ocierały się o ciastkowo-delicjowy wątek. Nie było ich specjalnie dużo, jednak ich pikanteria podkręciła głębię kompozycji, że mimo wszystko nie wyszło zbyt słodziaśnie-ulepkowo. Nie było też ostro... raczej ostrawo i ciepło. Owoce leśne choć stanowiły wątek główny, nie starały się tych przypraw zagłuszyć czy speszyć. Myśli o grzańcu - już zwyklejszym (nie herbacianym), ale wciąż owocowym - raz po raz powracały.

Suchy wosk pachniał bardzo intensywnie, w kominku średnio intensywnie, ale zadowalająco (przy wrzuceniu dwóch kostek na raz). Rozchodzi się szybko, czuć go wyraźnie w pomieszczeniu z kominkiem i nie tylko. Zapach utrzymuje się krótko. Brokatowy efekt wizualny oczywiście dla oka bardzo przyjemny.

Wosk aspirował do ciekawego, ale niestety poszedł w zbyt cukierkowym kierunku. Kojarzył mi się z ciastkami typu Delicje - to akurat ani na plus, ani na minus. Owoce leśne, jagody, śliwki i herbaciane grzańce, nutka zwyklejszego grzańca z cynamonem i goździkami były ładne, ale niestety przesłodzone. Zauroczenie niestety, po konfrontacji z realnym zapachem, opadło. Uznałam, że jest jedynie w porządku i trochę żałowałam, że porwałam się na duży wariant, zamiast np. serduszek.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz