Świąteczne rozczarowanie
O ile o rózgach słyszałam (kto nie słyszał), tak świąteczny węgielek jest mało popularny. Tajemnicza inspiracja i przepiękne zestawienie wypisanych nut - nie mogłam za długo zwlekać z zakupem, niezależnie, czy czasowo to się jakoś z okresem gwiazdkowym zgrywa, czy nie (i tak jestem ateistką).
Kringle Candle Christmas Coal to zapach inspirowany "świątecznym węgielkiem"; u mnie jako wosk kostka ok. 10,7 g (w opakowaniu 6 kostek, łącznie 64 g).
Opis producenta
Christmas Coal - to nawiązanie do tradycji. Kto tu źle się zachowywał i jest na liście niegrzecznych? Prezent z piżmowego "Świątecznego Węgielka" z pomarańczą, nutami orientalnymi, kwiatami i paczulą jest gorzko-słodki.
Nuty górne: bergamotka, mandarynka, zielenie
Nuty środkowe: przyprawy, jaśmin, róża
Nuty dolne: paczula, piżmo, nuty orientalne
Recenzja
Suchy wosk pachniał przede wszystkim słodką wanilią i kwiatami. Z pomykającym, pudrowym echem? Za nimi rysowała się słodycz orientalna, przypraw i jakby słońca, które rozgrzewa... dojrzewające, słodkie cytrusy? Pomyślałam o mandarynce oraz odrobince limonki.
Z kominka pierwsza rozeszła się spokojna słodycz wanilii, podszyta pudrem, który z czasem nieco zanikał, chował się. Do wanilii dołączać zaczęły nieśmiałe kwiaty. Zanim jednak pokazały się jakieś konkretne, nasiliła się słodycz ogólna, wzmocniona inną: ciepłą. Trochę korzenną?
Zaraz w kompozycję wstrzeliły się też słodkie cytrusy: pomarańcza, mandarynka, może trochę limonki. Wprowadziły subtelny kwasek, trochę soczystości... ale nie za wiele. Było jednak rześko, nie powiem. To jednak... ciepła rześkość, kojarząca się z ciepłym dniem, kiedy słońce grzeje z pełną mocą i... rozgrzewa dojrzewające wśród kwiatów owoce cytrusowe. Wyraźnie czuć typowe piżmo. Do głowy przyszła mi też skórka cytrusów, może nieco palona, może jakaś odrobinka drewna... I ona się jednak chowała. Albo zmieniała w drzewa?
Z czasem słodycz zelżała, wciąż za to utrzymywało się to rześkie ciepło. Czułam powietrze, odrobinkę kwiatów i... jakoś wszystko to się rozmywało. Już bardzo delikatna wanilia przemieszała się z równie delikatnymi cytrusami i... może ukwieconymi krzewami dzikiej róży?
Wosk na sucho pachniał wyraźnie, ale raczej łagodnie. W kominku łagodnie i już niestety nie tak wyraźnie. Chwilami w ogóle jedynie pobrzmiewał. A jednak problemów z rozchodzeniem się nie miał, utrzymywał się... trochę, jakoś tam. Zasmucił mnie tym wszystkim, bo po prostu jakby niedomagał.
Słodycz, ciepło i rześkość - w zasadzie niewiele się tu działo. Wanilia, trochę cytrusów obudowanych słodyczą - nie wyszło to specjalnie ciekawie. Może w bardziej siekierowym wydaniu pojawiłaby się głębia? Tak to niestety nie. Czy oddaje świąteczny węgielek? Chyba tylko w tym sensie, że pewnie podobny zawód czuć po dostaniu węgielka w miejsce fajnego prezentu. Bardzo niewykorzystany potencjał.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz