Czary mary, w czekoladowe zapachy trochę wiary!
Jako że czarostwo to spora część mojego życia, mam słabość do zapachów, które nawiązują do czarów i magii. Kiedy wybierałam woski ze strony Enoia.pl przed Halloween, okazało się, że jest możliwość wyboru niektórych jako nietoperze ważące 43g. Choć doświadczeniem nauczona, wiedziałam, że czekoladowe zapachy zazwyczaj wychodzą mdląco, opis tego wosku tak mnie... ekhem, oczarował, że uznałam, iż raz się żyje. Padło, że to właśnie Hokus Pokus zamówiłam jako nietoperza - fakt, byłoby kiepsko, gdyby okazał się mdlący, a ja skończyłabym z dość sporym woskiem, jednak chyba bardziej żałowałabym, gdyby okazał się piękny, a miałabym tylko porcję na raz. Zaryzykowałam.
Enoia Hokus Pokus to zapach "magicznym wywarem" i czarami, czyli wiśni, wanilii i czekolady, z linii na Halloween, u mnie jako sojowy wosk "nietoperz" o wadze 43g (czyli u mnie 4 "porcje" po około 10-11g).
Opis producenta
Hous pokus, czary mary oto zapach pięknej damy! Oto słodki magiczny wywar z wiśni i wanilii zamknięty w tabliczce czekolady by każdego oczarować!
Recenzja
Suchy wosk pachniał niczym czekoladki z wiśniami w likierze: słodko i kwaskowato. Soczystość wiśni została jednak wkomponowana w wysoką i wszechobecną słodycz. Pomyślałam o wanilii, pudrowych cukierkach owocowych i syropie z wiśni wyraźnie przesłodzonym oraz równie bardzo słodkiej konfiturze z wiśni, malin i śliwek. Ta dopowiedziała nieco paloną nutkę, przypominającą ledwo uchwytne kakao.
Z kominka pierwsze rozeszły się słodkie, owocowe cukierki pudrowe, oddające śliwki. Po chwili pojawiły się maliny i wiśnie. Wszystkie niemal słodziuteńkie. Słodyczy dołożyła jeszcze wanilia i przesłodzona czekolada - powiedziałabym, że ciemna mleczna, bo choć z zaznaczonym kakao, to nie gorzka, ciemna, a łagodniejsza. Wyobraziłam sobie czekoladki ze śmietankowo-owocowymi nadzieniami w pudrowych kolorach. Przede wszystkim po głowie chodziły mi czekoladki wiśniowe, potem trochę śliwkowych. Choć bardzo słodkie, na szczęście zawarły w sobie też soczystość. W porywach nawet obietnicę kwasku? Ten jednak nie nadszedł.
Z czasem kakao zmieszało się z paloną nutą, acz nie gorzkością. Zapach zrobił się nieco cięższy, a wśród czekoladek pojawiły nieco charakterniejsze czekoladki "wiśnie w likierze". Potem wiśnie przegięły z cukrem - wyobraziłam sobie syrop owocowy i przecukrzone dżemy, konfitury z ciemnych i czerwonych owoców. To w nich rozgościła się palona, ciepła nuta. Nasiliła się też wanilia. Pudrowa słodycz kręciła się to tu, to tam, acz nie zajmowała już pierwszego planu jak w pierwszej chwili. Przeplotła ją soczystość i czekolada końcowo o bardziej kakaowym charakterze.
Na sucho wosk pachniał wyraziście i dość mocno, ale wydawał się mieć spokojny charakter. W kominku było podobnie. Charakter miał spokojny, ale czuć go bardzo dobrze i wyraźnie. Był mocny, acz nie siekierowy. Rozchodził się bardzo szybko i równomiernie, nie tylko po pokoju z kominkiem. Utrzymywał się średnio długo. Wizualny efekt brokatowy - cudo.
Zapach był ładny, choć ryzykownie słodki. Na szczęście pudrowe i przesłodzone, cukrowe nuty przemieszały się tu z charakterniejszymi - odrobiną czekolady, likierowo-kompotowym ciepłem. Wanilia i czekoladki, owocowo-śmietankowe nadzienia wyszły ciężko, ale jeszcze nie dusząco. Acz mało brakowało. Pudrowe wiśnie oraz śliwki i maliny były przesłodzone, acz wciąż lekko soczyste i nie tak czysto cukierkowe. Trochę bałam się tej czekolady, lecz wyszła na tyle nienachalnie i niesztucznie, że pasowała. Kompozycja całościowo okazała ciekawa. Choć nie w pełni w moim stylu, doceniam i z przyjemnością powrzucam do kominka, co kupiłam (nie żałuję też wybranej gramatury).
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz