Jabłko & zawód
Dzień po..... pomyślałam, że urządzę sobie jabłkowe porównanie. Gdy dostrzegłam ten zapach Kringle, uznałam, że może być genialny. W głowie siedział mi bowiem Kringle Candle Pumpkin & Sage i choć nie jestem fanką za bardzo owocowych zapachów, do jabłek w kompozycjach zapachowych ostatnimi czasy się przekonałam. Tym bardziej, że zawsze pewne wyjątki były. Należały do nich właśnie wszelkie "zielone jabłuszka".
Kringle Candle Crisp Apple & Sage to zapach chrupiącego jabłka i szałwii; u mnie jako wosk kostka ok. 10,7 g (w opakowaniu 6 kostek, łącznie 64 g).
Opis producenta
Nuty chrupiącego, słodko-kwaśnego jabłka Granny Smith ze szczyptą cytrusów i limonki. Charakter szałwii podkreśla akord jaśminu.
Nuty górne: jabłko, szałwia
Nuty środka: jaśmin, limonka
Nuty dolne: drewno sandałowe, cukier
Recenzja
Suchy wosk pachniał intensywnie rześko kwiatowo, trochę ziołowo, do czego podkradła się jakby nuta szamponu do włosów, czegoś kosmetycznego, prysznicowego. Czułam słodycz i kwaśność jabłek raczej zielonych, ale nie tylko. Wzbogacił je jaśmin i kwasek bardziej ziołowy. Wszystkiego jednak trzymało się kosmetyczno-cukierkowe, o wręcz słodziutkim charakterze, echo.
Z kominka pierwsze rozeszło się delikatne, słodkie jabłko. Nie było jednak zbyt jednoznaczne, a przykryte kwiatami. Po chwili poczułam jaśmin z jakby wodnistą nutką. Wyobraziłam sobie jabłka pokryte rosą i naciągający, łagodny napar z ziół. Raczej słodkich? W tle przewinęła się szałwia i drobny kwasek.
Z czasem kwaśność wzrosła w soczystym kontekście. Poczułam limonkę i trochę cytryny, których trzymało się echo jakby nieco prysznicowo-szamponowe. Wyobraziłam sobie kosmetyki w owocowych wariantach oddających limonkę, cytrynę i jabłka. Jabłka kwaskawe zielone oraz znacznie słodsze czerwone. Słodkie, że aż nieco cukierkowe? Zioła odeszły na tyły, gdzie zmieszały się z poważniejszą, stonowaną nutką drewna. Chyba zaplątała się tam też skórka cytrusowa.
Wosk na sucho pachniał dość intensywnie, zaś w kominku średnio mocno. Rozchodził się w tempie średnim, trochę leniwie i niezupełnie równomiernie. W końcu jednak udało mu się rozbrzmieć w całym pokoju i trochę poza nim. Utrzymywał się średnio długo.
Suchy wosk pachniał średnio, ale jeszcze tak, że pomyślałam, że może coś z niego wyjść. W kominku niestety zupełnie rozczarował, bo prysznicowo-cukierkowe echo przeszkadzało jabłkom z cytrusami (głównie limonką). Odrobinka drewna czy kwiatów były w porządku, jednak ziół i szałwii czuję ogromny niedosyt. Nastawiłam się na naturalną kompozycję, owocowo-ziołową, a tu cukierkowa sztuczność przy niedomaganiu pewnych obiecanych nut. Wosk pachniał summa summarum nawet ok, ale niesatysfakcjonująco. Żałowałam, że nie miałam możliwości kupienia kostki, bo tak zostałam z całym opakowaniem. Nie było to bowiem jabłko z szałwią, a jabłko z rozczarowaniem.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz