Zapach, dla którego można stracić głowę?
Jakiś czas temu napisałam do pracowni rękodzieła Lella, z pytaniem o współpracę. Zaciekawiły mnie bowiem ich kompozycje zapachowe z pięknymi etykietami. Jedno i drugie wydawało się tworzone z pasją, a to lubię. Na paczkę musiałam trochę poczekać i... prawdę mówiąc, parę wosków tak bardzo kusiło, że aż złożyłam zamówienie. Rozwiązano to jednak tak, że dostałam próbki oraz całe woski - parę właśnie z tego zamówienia. Dziś przedstawiany wosk chciałam więc zakupić cały, mając przeczucie, że warto. Traf chciał, że akurat tego całego nie dostałam. Przybył do mnie jako pojedyncza kosteczka wchodząca w skład zestawu Halloween. Ten zaś... suma summarum wydał mi się lepszą opcją dla tak ciekawskich jak ja stworzeń. Mało tego! Otrzymałam jeszcze kominek z logo Lella (acz i tak wolę swojego czarnego kota). Bezgłowego Jeźdźca jednak postanowiłam puścić przodem. Niech zapach ten mknie galopem, otwierając serię wosków Lella.
Lella Halloween Bezgłowy Jeździec to zapach inspirowany Jeźdźcem bez głowy, czyli lawendy, cytrusów i drewna wyłowionego z morza, u mnie jako mini wosk sojowy z zestawu Halloween, ok. 11g; edycja limitowana na jesień 2025.
Opis producenta
Mimo mrocznej legendy jeźdźca bez głowy ten wosk zachwyca wyrafinowaną elegancją. Męska, chłodna kompozycja otwierająca się cytrusami i powietrzem znad morza, by przejść w nuty ziół i drewna wyrzuconego przez fale. Uważaj, aby nie stracić głowy dla tego zapachu!
Nuty górne: cytryna, bergamotka, woda mineralna
Nuty środkowe: kwiat pomarańczy, angielska lawenda, biały tymianek
Nuty dolne: drewno wyłowione z morza, skóra, piżmo
Suchy wosk pachniał wyraziście, ale łagodnie, głównie lawendą. Pomyślałam o poranku, w trakcie którego na polu lawendy króluje mgła i rosa. Zza niej wyłaniał się cytrynowo-ogólniecytrusowy splot oraz drewno. Drewno zbutwiałe i zawilgocone za sprawą słonawej, morskiej wody, ale też pewne ciepło. Może trochę kwiatowe? Ciepło... ostrożnie słodkawe, jakby w trochę ziołowy sposób, przypominający "herbaciany" napar z ziół.
Z kominka pierwsza wyłoniła się lawenda o cierpko-słodkim, ciężkim charakterze, do której zaraz doleciało echo cytrusów. Razem stworzyły klimat dobrych, męskich perfum. Perfum ciężkich i... niemal ciężko-gęstych jak gęsta, poranna, nieprzenikniona mgła, ciężko zalegająca na... polu lawendy? Pomyślałam o polu z niemal duszną lawendą w porannej, mgliście-wilgotnej scenerii. Rosa i ogół wody z czasem jednak zmienił ton na nieco bardziej... słonawy? Męskie perfumy jak najbardziej za tym optowały.
Do kompozycji dołączyło drewno, jak się po chwili okazało, zbutwiałe i wyrzucone przez słone fale. Cierpkość lawendy przywołała do siebie inne zioła - nieco wytrawniejsze? Razem wydały mi się lekko pikantne niczym naprawdę mocny, ziołowo-herbaciany napar. W tym czasie też drzewa umacniały swoją pozycję i w zasadzie zróbnały się z lawendą. Od naparu rozchodziło się wówczas ciepło, przecinające te mgliście-wodniste tony. Cytrusy - mieszanina pomarańczowo-limonkowo-cytrynowa - nie szczędziła cierpkości skórek, ale i trochę rześkiej soczystości dodała, także do naparu. Zioła z czasem osłodziła subtelniejsza kwiatowa, nieokreślona, ale na pewno rześko-lżejsza nuta.
Suchy wosk pachniał średnio mocno, w kominku potrzebował chwili, by się porządnie rozejść. Ledwo zdążyłam pomyśleć, że i w kominku moc jest średnia, a zapach się rozkręcił i był wręcz siekierowo mocny. Wyraźnie wyczuwalny nie tylko w pokoju z kominkiem, wydawał się ciężkawo wgryzać w otoczenie, nie męcząc jednak.
Wosk bardzo mi się podobał. Zapach piękny: bardzo męski, mgliście-ponury, łączący lawendę, jej ciężką słodycz ze zbutwiałym drewnem, morską wodą, cytrusami oraz ziołowym naparem. W zasadzie nie był jakoś szczególnie innowacyjny, po prostu bardzo dobrze zrobiona "męska kompozycja". Nie wydaje mi się to jednak najlepszą wizją Jeźdźca Bez Głowy. Morze i cytrusy jakoś mi się z nim nie kojarzą, acz to bardzo subiektywne. Acz prawda, że dla tak głęboko męskiej kompozycji można stracić głowę.
Na ogromną pochwałę jednak na pewno, bez dyskusji, zasłużyła intensywność i wyrazistość wosku.
9/10



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz