sobota, 17 września 2022

kadzidełka Stamford Fairy Dreams

Upita i zasłodzona wróżka

Nie wiem, o czym mogłyby śnić wróżki. W sumie ciekawe. Tak samo jak magiczna, ale biała seria Stamford. Dotąd inwestowałam i testowałam linię czarną, mroczniejszą. Co miała do zaoferowania opozycyjna do niej? 

Stamford Fairy Dreams to kadzidełka o zapachu wanilii, których w opakowaniu jest 20 szt.



Recenzja

 Suche kadzidełka dosłownie uderzyły słodkim i ciężkim zapachem zabajone, wanilii i kogla-mogla (nigdy go nie jadłam, ale zapach znam, bo Mama kiedyś sobie robiła). Wydał mi się cukrowo-duszny, lekko alkoholowy i specyficznie słodko-jajeczny. Wanilia lawirowała między taką z aromatu, a naturalną... ale jakąś też na sterydach.

Dym rozniósł zapach ciężko-słodki i palony, przez co pomyślałam o palonych liściach i tabace. Dopiero potem przybyła wanilia. Nie odstępowało jej jednak goryczkowate echo. Słodycz zaraz wzrosła. Wanilia także podczas palenia graniczyła między taką z aromatu, a naturalną, chyląc się ku pierwszej. Po chwili pomyślałam też o słodko-ciężkim ajerkoniaku czy zabajone. Pomykał mi alkoholowy wątek, a całość miała w sobie coś właśnie ze słodko-jajecznych tworów. Też może jakby kogel-mogel? Na pewno bardziej niż z wanilią czystą, samą w sobie, zapach kojarzy się z jakimś budyniem, czymś waniliowym. Był dość ciężki, ale jeszcze nie duszny.

Suche kadzidełka są niemal powalająco mocne, aż przytłaczające, natomiast podczas palenia moc jest mocno-średnia. Wystarczająca na pewno. Kadzidełka spalają się w tempie umiarkowanym, a i umiarkowana ilość rzadkiego, niemęczącego dymu z nich idzie.

Kompozycja podczas spalania okazała się lepsza, niż na sucho, a jednak też niezbyt atrakcyjna. Do wąchania, ale nie każdego dnia, nie często. Nie nazwałabym tego wanilią, bardziej czymś "waniliowatym", zabajone...  Ciężkie to, trochę mało autentyczne, ale na pewno nie brzydkie. Ot, taka umęczona, upita i zasłodzona wróżka - raczej nie piękny, magiczny sen.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz