Podwędzona chatka
Chatka przysypana śniegiem, pośród górskich szczytów - wystarczył rzut okiem na etykietkę i nuty, bym wiedziała, że o tym wosku nie zapomnę, jeśli nie kupię. Do kominka trafił wprawdzie dopiero w marcu, jednak w górach o tej porze roku śnieg jeszcze zalega grubą warstwą, więc nawet wcale czasowo nic mi tu się nie gryzło.
Country Candle Mountain Chalet to zapach oddający chatkę w górach; u mnie jako wosk kostka ok. 10,7 g (w opakowaniu 6 kostek, łącznie 64 g).
Opis producenta:
Zimowy i przytulny zapach aromatycznych, sosnowych igieł z balsamiczną mieszanką wędzonego drewna, szczypty goździków, ciepłego bursztynu i drewna sandałowego.
Nuty górne: igły sosny, jodła balsamiczna
Nuty środkowe: palone / wędzone drewno, goździki
Nuty dolne: piżmo, bursztyn, drewno sandałowe
Suchy wosk od razu przywiódł na myśl oprószone śniegiem drzewa iglaste. Dosłownie czuć lekkie kłucie mrozu i zielonych igiełek, ale też drewno i korzenne ciepło, a także... pewną słodką wędzoność. To jakby splot wędzenia i drewna, muśnięty wanilią. Z czasem ciepło wydało mi się też słodko-gryzące. Czyżbym czuła goździki? Do tego doszło miętowo-eukaliptusowe echo i... znów zapowiedź czegoś cieplejszego. Jakby z zimowego spaceru wracać do chatki z kominkiem i ciepłą, przyprawioną herbatą, już niemal namacalnie je czuć?
Wraz z rozgrzewaniem pierwsze odważnie zaczęło rozchodzić się drewno. Wyraźnie palone, poważne i z pewną goryczką, nieodzownie jednak muśniętą... wanilią, czy to czymś cieplejszym, orientalnym. Pomyślałam o dymi kadzidlanym, zwyklejszym dymie, a w końcu o wędzeniu.
Wędzeniu lekko soczystym i związanym z drewnem iglastym. Wyobraziłam sobie ognisko, do którego wrzucono mnóstwo gałęzi drzew iglastych. W nich zawinęła się odrobinka kwasku. Ognisko, które płonęło późną, chłodną nocą. Powiedziałabym, że słodką i raczej letnią. Pojawiła się mięta, eukaliptus - coś bardzo rześkiego i... zaraz jednak aż chłodno gryzącego? A jednak czułam też ciepło oddające ogień. Wtedy do głowy wpadły mi ostro-przenikliwe goździki. Po nich umocniły się słodko-orientalne przyprawy, dokładając się do ciepła.
Suchy wosk był średnio intensywny. Z kominka rozchodzi się szybko i jest dobrze wyczuwalny, acz też średnio intensywny. Utrzymuje się średnio, jednak wystarczająco długo.
Zapach uważam za ładny. Wędzona nuta sprawiła, że splot drewna i korzennego ciepła wyszedł bardzo intrygująco. Obrazowy motyw drewna i ognia, ogniska, płonącego "miętową nocą" też na plus. Choć może nie oddaje jakoś szczególnie etykietki, nawet jej klimat średnio, to nie zawiódł. To raczej podwędzona, aniżeli górska chatka. Moc jak dla mnie mogłaby jednak być wyższa.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz