piątek, 25 marca 2022

wosk / świeca Country Candle Balsam Fir

Drewno obiecane

Choć jak to producent Kringle napisał: "Balsam to tradycyjne drzewko bożonarodzeniowe" (dziwnie to brzmi, rozumiem, że chodziło o "jodłę balsamiczną"?), to mnie nie robi to wielkiego znaczenia. Nuty, jakie wypisał wydawały mi się kuszące w zasadzie na wszystkie pory roku. Zaciągać się drewnem można bowiem zawsze.

Country Candle Balsam Fir to zapach "drzew iglastych i mroźnego dnia"; u mnie jako wosk kostka ok. 10,7 g (w opakowaniu 6 kostek, łącznie 64 g).

Opis producenta
Balsam to tradycyjne drzewko bożonarodzeniowe, a naszym celem było stworzenie zapachu prawdziwie roślinnie-leśnego, który oddawałby chłodne, zimowe powietrze i świeżo święte gałązki. Wierzymy, że trafiliśmy w dziesiątkę.
Nuty górne: eukaliptus, świeży balsam
Nuty środkowe: zielenie, piżmo
Nuty dolne: sosna, słodycz, drewno


Recenzja

Suchy wosk pachniał odrobinę iglasto-leśnie, a więc drewnem i igliwiem, acz skojarzył mi się z odświeżaczem do toalet. Na szczęście drewno całkiem nieźle to chowało. Do tego trochę charakteru dodały przyprawy, jednak też... raczej podkreślające drewnianą powagę niż np. ostrość. Pomyślałam o świeżo ciętym drewnie za sprawą słodyczy, która opiewała całość. Nie była jednoznaczna, trochę pomarańczowa, a trochę ziołowa.

Z kominka pierwsza rozeszła się słodycz, niesiona na fali ciepła, co skojarzyło mi się ze świeżo ściętymi drzewami iglastymi, wyłożonymi na słońce. Dosłownie czułam jego promienie, a zaraz też trochę słodkich przypraw korzennych. Do korzenności zaraz dołączyła pomarańcza.

Słodka i soczysta pomarańcza połączyła kwaskawe igliwie i podsyciła w przyprawach znikomą ostrość. Te były... bardziej przenikliwe niż ostre? Ostre ewentualnie w kontekście powietrza...? Jak mroźnego dnia, ale nie tylko. Wątek ten płynął jakby obok ciepła, nieco odcinając się. Trzymała się tego słodycz, i to taka "zielona", przez z racji której wskazałabym eukaliptusa lub miętę pieprzową. Nic jednak jednoznacznego. Podporządkowały się poważnym, lekko goryczkowatym drzewom... Drewnu. Iglastość snuła się przy tym, ale tu dominowały raczej grube pnie, odcięte gałęzie, może jakieś opadłe (w wyniku ścinania) szyszki. Ich świeżość podsycała pomarańcza.

Suchy wosk był średnio intensywny, po rozgrzaniu zaś ledwo średni. Rozchodzi się w miarę szybko i czuć go dostatecznie. Utrzymuje się przeciętnie długo.

Myślałam, że to będzie intensywny klasyk, zachwycający prostym, mocnym przekazem. Niestety, mieszanka ścinanego drewna, ciepłej słodyczy i przenikliwości, podsycane nutką pomarańczy to nie do końca to, co obiecuje tytuł i... niestety mało mi tu tego wszystkiego było. Ładne to, ale za dużo niejasności; ulotne to zbytnio. Brakowało tej kompozycji charakteru i dosadności, mocy. A potencjał wielki, szkoda. To... drewno obiecane, ale głównie obiecane. Realnie wyszło go tu jakoś mało.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz