niedziela, 23 lipca 2023

wosk EBM Creations Southern Iced Tea Wosk

 Mrożony wosk?

Lubię herbaty. Różne, acz nie uważam się za znawczynię. Herbatę z cytryną zdarza mi się pijać - musi być mocno cytrynowa i koniecznie niesłodzona. Uwielbiam tę naturalną soczystość. Nie wyobrażam sobie za to siebie pijącą wszelkie "ice tea". W dzieciństwie zdarzało mi się, ale to nie moja bajka. Jak jednak pomyślę o takiej kompozycji zapachowej, siłą rzeczy się uśmiecham z przeczuciem, że to się jak najbardziej może udać. Nie lubię ani zbyt słodkich, ani zbyt owocowych zapachów, acz właśnie taka herbata mrożona mogła być czymś bez przegięć w żadną ze stron.

EBM Creations Southern Iced Tea to sojowy wosk oddający zapach mrożonej herbaty; u mnie jako wosk (w opakowaniu 90,7g, czyli 6 kostek po ok. 15g).

Opis producenta
Orzeźwiająca wysoka szklanka świeżo zaparzonej, słodzonej mrożonej herbaty w gorące letnie popołudnie.


Recenzja

Suchy wosk pachniał ciepło i słodko. Trochę soczystymi, słodkimi owocami, trochę dobrymi dziewczęcymi perfumami. Otuliło je sporo kwiatów i lekka nutka cytrusów chyba wraz ze skórką, co odlegle przywiodło na myśl herbatę... acz raczej ice tea z butelki w wariancie owocowym, pitą letniego dnia.

Z kominka szybko jako pierwsza rozeszła się soczysta herbata z cytryną. Dużą ilością cytryny. Oczami wyobraźni widziałam pokaźny plaster z grubą skórką. Jej goryczkę też czuć. Mieszała się z tą herbacianą. Ta należała do herbaty czarnej, ale nie mocnej. 

Herbata z cytryną zaraz przybrała na słodyczy. Podkreśliły ją kwiaty. Pomyślałam o jaśminie i jakiś innych, wszystkich kwitnących. Niby wplatały świeżość i rześkość, ale chwilami wydawały się słodkie aż nieco ciężkawo. Cytryna zaczęła się pod ich wpływem mieszać z innymi owocami. Także soczystymi, ale już znacznie słodszymi. Brzoskwinią... i czymś jeszcze? Pomyślałam o "ice tea" (mrożonej herbacie) z butelki w wariancie owocowym, właśnie brzoskwiniowo-cytrynowym... pitej w ogrodzie z kwiatami i innymi zielonymi roślinami. To klimat ciepłego, letniego dnia, ale właśnie z rześkością. Mimo że słodycz po dłuższym czasie była mi za silna. Przywodziła na myśl omawiane już herbaty, ale w wersji przesłodzonej.

Wosk pachniał dość intensywnie i na sucho, i w kominku. Z niego zapach rozchodził się szybko i równomiernie, wyraźnie, jednak zanikał bardzo szybko. Po paru godzinach od zgaszenia świeczki już wcale go nie czuć.

Kompozycja podobała mi się. Cytryna i cytrynowa herbata, przechodząca w słodką herbatę brzoskwiniową, w akompaniamencie kwiatów to kompozycja cudowna, jednak... w końcu niestety zrobiło się za słodko. Wosk bez trudu kojarzył się z mrożonymi herbatami. Daleko mu woskowi do cudownego Kringle Candle Herbal Tea.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz