Bez bez wątpienia!
Kocham kwiaty bzu lilak. Najbardziej fioletowe, ale... to wciąż stopniowanie uwielbienia. Uwielbiam mieć w pokoju parę ukwieconych gałązek (chciałoby się napisać: "w wazonie", u mnie jednak jest to coś znacznie mniej uroczego, bo gigantyczny kufel do piwa), a jak tylko pomyślę o całym ogrodzie... Ach! Wówczas zaczynam się zachowywać jak moja nadpobudliwa Lila, biały maltańczyk, która sama, gdy obrośnięta, trochę jak taki krzaczek dzikiego bzu (acz białego) wygląda.
Goose Creek Lilac Garden to zapach bzu lilak, u mnie jako wosk kostka ok. 10 g (w opakowaniu 59g, czyli 6 kostek).
Opis producenta
Tuż przed domem w ogrodzie w harmonii z najpiękniejszymi dziełami natury rośnie słodko kwitnący bez lilak.
Nuty górne: biały bez / lilak, płatki lotosu
Nuty bazowe: zroszone zielone liście
Nuty dolne: biały dąb
Recenzja
Kiedy otwierałam opakowanie z woskiem, czułam się zupełnie, jakbym stała pośród prawdziwych, świeżych kwiatów bzu lilaka. Intensywna, wilgotnawa i słodka woń była aż pozytywnie przytłaczająca. Jasne kwiaty były szokująco realistyczne. Dosłownie czułam na twarzy ich delikatne płatki.
Z kominka jako pierwsza z impetem rozeszła się dość ciężka słodycz kwiatów bzu lilak. Wydała mi się otulająco-piżmowa, trochę ciepła, a jednocześnie świeża i rześka. Wciąż czułam się, jakbym stała pośród kwitnącego bzu na świeżym powietrzu, a moją twarz ogrzewały ciepłe promienie słońca.
Chwilami spod kwiatów wyłaniała się poważniejsza nutka drewna, która tonowała słodycz. Mieszała się ze świeżością zielonych liści, których w końcu na krzewach bzu nie brakuje. Cała rześkość i powietrze zawarły element wody, stąd potem pomyślałam też o bzie w wazonie. Podkręciły go też jakieś bardziej rześkie kwiaty. Przez moment. Potem myśli wracały do krzewów bzu lilak, skąpanych w wiosennym słońcu.
Suchy wosk pachniał bardzo intensywnie, a rozgrzany, mimo że wcześniej wydawało się to niemożliwe, jeszcze intensywniej. Choć ciężkawy, to niósł taką... świeżość. Zachwycająco autentyczny. Rozchodzi się błyskawicznie i utrzymuje długo.
Całość rozkochała mnie w sobie. To najprawdziwszy bez lilak zamknięty w wosku. To bez wątpienia jeden z bardziej jednoznacznie realistycznych wosków, jakie miałam.
10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz