środa, 27 sierpnia 2025

wosk / świeca Johny Wick Okadzony Jaśmin

Tajemnica odymionych kwiatów

Wosk / świeca Johny Wick Włoska Skóra podobał mi się, więc uznałam, że z ogromną ochotą kupię jakieś inne woski. Padło na kompozycję, której tytuł wydał mi się tajemniczy i niespotykany. Uwielbiam zapach i jaśminu, i dymu, ale jakoś nie umiałam wyobrazić sobie tego w duecie. Wosk wrzuciłam do kominka latem, gdy pogoda przez jakiś czas (a może już na dobre?) dała odetchnąć od upałów i ochłodziło się, aż miło.

Johny Wick Okadzony Jaśmin to zapach kadzideł, różowego pieprzu, jaśminu, piżma i owoców, u mnie jako wosk sojowy, którego do kominka wrzuciłam raz 15g, raz 13g (ok. połowę) i podgrzewałam 2 razy każdą "połówkę" (cały to 28g).

Opis producenta
Mistyczne, tajemnicze nuty drzewa cedrowego oraz gwajaku złagodzone bursztynem i piżmem sprawią, że oczyma wyobraźni zobaczysz majestatyczną świątynię. Poczuj unoszący się zapach kadzideł i różowego pieprzu. Tę podróż urozmaici świeże powietrze z ogrodu przynoszące soczysty aromat śliwki, malin, lilii, paczuli oraz jaśminu. Na pewno czujesz już ten wszechobecny spokój i uświadamiasz sobie, że nigdzie nie musisz się spieszyć. Ważne jest tylko tu i teraz...
Nuty górne: śliwki, maliny, rabarbar, granat
Nuty środka: jaśmin, lilia, goździki, kadzidła, różowy pieprz
Nuty bazy: drzewo cedrowe, drzewo gwajak, paczula, bursztyn, piżmo


Recenzja

Suchy wosk pachniał kwiatami, trochę jaśminowo, ale w cięższy od jaśminu sposób. Przybrał trochę mydlany wydźwięk. Dość wysoką słodycz trochę stonowała wycofana nuta drewna i pewne ciepło. Kojarzyło się z kocykami i sweterkami. 

Z kominka pierwsza rozeszła się kwiatowa słodycz, podkreślona soczystymi, bardzo słodkimi i jednocześnie lekko kwaskawymi owocami. Pomyślałam o granacie i malinach, może też okrągłych, dużych śliwkach, z których sok aż się leje. Kwiaty i owoce przeplotło pewne ciepło... Przypraw i kadzidła? Wyobraziłam sobie dym z kadzidełek, którym nasiąkły jakieś mięciutkie, ciepłe sweterki i kocyki.

Z oddali przybył akcent drewna, owoce zaś zaczęły cichnąć, acz zupełnie nie zniknęły. Drewniany motyw powoli się nasilał. W nim też było coś ciepłego i z czasem trochę zlał się w jedno z kadzidłem. Przewinęła się tam jeszcze subtelna, ledwo uchwytna nuta ziemi. Odnotowałam przy nich lekką ostrość. Kojarzyła mi się trochę z jesiennymi liśćmi, ale to nie były wyraźnie, i na pewno nie tylko, liście. Powiedziałabym, że również ostrość pieprzu, ale niemal kwiatowo lekkiego... I właśnie żywe, wonne kwiaty uderzyły z nową mocą. Wyraźnie przewodził im rześki jaśmin, intensywnie pachnący wieczorami.  Towarzyszyły mu inne, dosadnie pachnące kolorowe kwiatki. Kwiaty, mimo że świeże w harmonii połączyły się z ogólnym ciepłem, budujący przytulny i milusi, choć lekko pieprzny klimat. Tylko echo malin i granatu trochę jakby się nie umiało do tego dopasować. Acz na szczęście nie było silne.

Suchy wosk pachniał średnio mocno, zaś w kominku mocno od pierwszych chwil. Rozchodził się szybko i wyraziście, równomiernie. Zapach utrzymywał się długo i nie dusił, mimo dosadnego charakteru.

Po powąchaniu suchego wosku bałam się, że pójdzie w mydlanym kierunku, jednak z kominka na szczęście rozeszły się żywe kwiaty, początkowo wsparte czerwonymi owocami, potem drewno i trochę liści, kadzidło, pieprz i jeszcze więcej kwiatów, tworząc milusi, tulaśny klimat, który jednak miał w sobie pewien pazur. Nie był nudny. Nie jestem jednak w pełni przekonana, czy aby na pewno te owoce tu pasowały, ale bardzo nie raziły.

8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz