piątek, 30 maja 2025

wosk / świeca Classic Candle Patchouli Paradise

Raj na ziemi?

Magiczne motywy w woskach i świecach przyciągają mój wzrok, ale to jeszcze nie wszystko. W ich przypadku jeszcze etykieta nie wystarczy, bym kupiła. Acz fakt, że magiczny grzyb w tej kolorystyce naprawdę kusił. Piękny! Za to obietnica mocno paczulowego zapachu, który mógłby taką etykietkę oddawać, to już było coś. Nie wiem, czy reszta wypisanych nut pasowała mi do paczuli, ale do etykiety owszem. Musiałam więc sprawdzić, jak to wszystko zagra w kominku!

Classic Candle Patchouli Paradise to zapach paczuli, kwiatów, sandałowca i mirry od Classic Candle Company; u mnie jako Daylight (43 g) potraktowany jako wosk - w kominku (wrzucałam po ok 11-12g).

Opis producenta (chyba, bo powtarzał się na stronach sklepów)
Na szczycie piramidy zapachowej królują głębokie akordy paczuli, tuż za nią kroczy bergamotka, wetyweria, fiołek i drewno sandałowe. Całość kompozycji splata bursztyn piwonia i mirra. Piękny i tajemniczy zapach.


Recenzja

Na sucho świeczka pachniała dosadnie słodko, acz z wyraźnym, poważniejszym, goryczkowatym echem. Kwiaty ogrodowe oraz leśna drobnica (fiołki, konwalie) mieszały się z kadzidlano-żywiczną, ciepłą słodyczą i chyba wanilią, tworząc milutki, spokojny i przytulny wątek. Obok stanęło ciepło-orientalne drewno. Wszystko to przeplótł motyw ziemi i mchu, które przywodziły na myśl las jakiegoś parnego, ciepłego dnia. Odnotowałam jeszcze odrobinę słodko-goryczkowatej pomarańczy, a w oddali jeszcze dym, które nadały temu pewnej tajemniczości.

Z kominka pierwsza rozeszła się ciepła słodycz, budująca przytulny klimat. Wanilia - wyobraziłam sobie nie tylko laskę, ale i kwiaty wanilii - mieszała się z białymi kwiatami ogrodowymi i leśnymi. Dzwonki, konwalie i inne wniosły pewną wilgoć, świeżość. A jednak ta prawie zupełnie się zatracała. Rosło bowiem ogólne, nie tylko słodkie, ciepło. Do słodyczy doszło neutralniejsze, łączące drewno sandałowe i suche, żywiczne kadzidła.

Z czasem kadzidła okazały się kadzidłami palonymi, znad których unosiło się trochę dymu. Obudził goryczkę. Kompozycja zrobiła się poważniejsza. Pojawiła się ziemia. Nasiliła się, a leśne kwiaty pokierowała w stronę mchu i najniższej warstwy lasu. Wszelkie opadłe gałązki, kora, zalegające na chłodnej ziemi podtrzymały rześkawość kwiatów. Ta urozmaiciła cały czas głównie ciepłą kompozycję. Ciepłą do tego stopnia, że aż chciałoby się zdrzemnąć... w tym jakże przytulnym lesie, na mchu mięciutkim niczym puchowa kołdra. W rześkości i goryczce odnotowałam słodką wręcz soczystość - chyba pomarańczę. Przypomniała o słodkich kwiatach, do których już z całą pewnością dołączyła wanilia. Odważniejsza i spójna ze słodkim drewnem i żywicznymi kadzidłami. Tym razem rześkość udało się ciepłym nutom zagłuszyć zupełnie.

Suchy wosk pachniał średnio intensywnie, w kominku mocniej. Zapach rozchodził się w średnim tempie, ale już jak się rozszedł, czuć go porządnie. Wydawało się, że wgryzie się w pomieszczenie, ale rozszedł się i zniknął jakiś nie za długi czas po zgaszeniu świeczki. 

Ogół mi się podobał, jednak nie chwycił tak, jak myślałam, że chwyci. Od słodyczy i ciepła wyszedł trochę zbyt ciężko-rozleniwiająco. Nuty wspaniałe, bo i kwiaty, i drewno, i ziemia, i las rozbrzmiały bardzo wyraźnie, a jednak coś tu nie wyszło, bym mogła zachwycić się na maksymalną, czy nawet 9/10, ocenę. Brakowało temu wszystkiemu... Pazura?

8/10

poniedziałek, 12 maja 2025

wosk / świeca Classic Candle Oak Moss And Mint

Zieleń nie tylko uspokaja

Jednym z aspektów górskich wędrówek, które kocham są zapachy. Zapachy lasu, który przeważnie najpierw się przemierza... Tych wszystkich roślin, mchu... Ach! Stąd i kompozycje nawiązujące do nich często u mnie goszczą. A jednak podczas zakupów "zapach mchu" nie jest priorytetem. Tu jednak przedstawiany, wydał mi się bardzo kuszący. Mech i mięta? Niezbyt oczywiste połączenie, ale czułam, że może być naprawdę piękne. 

Classic Candle Oak Moss And Mint to zapach mchu dębowego i mięty od Classic Candle Company; u mnie jako Daylight (43 g) potraktowany jako wosk - w kominku (wrzucałam po ok 11-12g).

Opis producenta
Mech dębowy to powszechnie stosowany składnik zapachowy w wielu wiodących perfumach i produktach zapachowych. W naszym Oak Moss And Mint tworzy bogatą i ziemistą bazę, którą wzmacnia dodatek świeżej mięty oraz nuty powietrzne.
Nuty górne: powietrze
Nuty środka: świeża mięta
Nuty bazy: mech dębowy


Recenzja

Suchy wosk pachniał goryczkowato-słodko splotem mięty, mchu i drewna. Wyobraziłam sobie dolną warstwę lasu, gdzie przebija się niewiele światła, a która cieszy oczy intensywnie zielonym kolorem. Czuć ewidentnie świeżą, łagodniejszą miętę zieloną, za którą niczym echo pobrzmiewają jeszcze inne zioła i zielone rośliny. Mimo ogromu świeżości, przewinęło się w tej kompozycji też pewne przytulne, leśne ciepełko.

Z kominka od razu wzleciał zapach słodkawych, bardzo rześkich roślin. Pomyślałam o młodej, soczyście zielonej trawce, pokrytej rosą. Wilgotny poranek mieszał się z orzeźwiającą, słodką miętą zieloną. Ta po chwili wyszła na prowadzenie. Nie zapomniała jednak o innych, zielonych nutach. Mięta splotła się w jedno ze zroszoną trawą, drobnymi roślinkami - może jakąś leśną polanką? Odnotowałam mech. Na polance tej musiały leżeć jakieś stare, powalone drzewa, które porządnie porósł mech. Motyw drzew wyszedł trochę jak poważniejsza przeciwwaga dla całej tej rześkości i świeżości. Wydał mi się lekko goryczkowaty, trochę... pikantny? Niczym leśna roślinność, zioła - nie jakoś mocno.

Poczułam się, jakbym szła przez dziki las z cudownie świeżym powietrzem, wśród drzew po mchu, który aż ugina się pod stopami i plaska. Drewno także podłapało zawilgocony klimat i przedstawiło się jako zbutwiałe, zawilgocone. Słodka, łagodna zielona mięta - jej świeże listeczki - czuwały nad tym wszystkim, utrzymując swą nadrzędną pozycję niemal cały czas. Mięta okazała się tu najistotniejszym graczem, ale takim, który wcale nie ma nazbyt władczych zapędów. Po dłuższym czasie do mięty wkradło się coś lekko... prysznicowego, nadto perfumowego, co trochę odstawało i było malutką skazą na wspaniałej, harmonijnej kompozycji.

Na sucho świeczka pachniała mocno, ale dopiero użyta jako wosk dała się poznać jako prawdziwa, mocarna siekiera. Rozchodzi się błyskawicznie i jest świetnie wyczuwalna w całym pokoju i nie tylko. Utrzymuje się długo.

Zachwycająco mocny zapach i prosta, a zarazem ciekawa, niespotykana kompozycja. Zieleń nie tylko uspokaja, ale i intryguje. Jestem pod wrażeniem tej świeżej, zielonej wilgoci. Zielona mięta i wilgotny mech, trawa pokryta poranną rosą, rześka, leśna polana i trochę zawilgoconego, omszałego drewna - rewelacja. 

9/10